niedziela, 16 sierpnia 2009

Kwiatuszki dla dziewuszki...

Tym razem powrót do makramy.
Zbliża się kolejne wesele w naszej rodzinie i w związku z tym, dostałam dwa zamówienia na dodatki do weselnych kreacji...
Pierwsze dość nietypowe dla mnie- kolczyki dla ośmiolatki:

A ponieważ ja mam dość staroświeckie podejście do życia i uważam, że pannica w takim wieku, to jeszcze „dziecko”, to trudno było mi sprostać wymaganiom siostrzenicy, było nie było pretendującej już do roli nastolatki.
Czy mi się udało?
Nie wiem...



Ale uplotłam takie oto błękitne kolczyki, nie za duże, nie za małe- do noszenia doskonałe ;-)
Ozdobiłam je, własnoręcznie zrobionymi z gliny samoutwardzalnej, kwiatuszkami, które pomalowałam farbami akrylowymi i polakierowałam.



Mam nadzieję, że mimo wszystko, kolczyki się spodobają...

4 komentarze:

  1. Ha ja sama bym takie założyła. Bardzo podoba mi się ich kształt i zastanawiam się jak je zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne te kolczyki:)Pozdrawiam i buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. A zrobiłam je bardzo prosto, z jednej nitki dosłownie...
    Na początek nawlekłam koralik, potem nitkę, przełożyłam przez oczka bigli, dalej kilka węzłów prostych, a potem węzły żeberkowe oplatane na nitce wiodącej ( tak tworzą się oczka po obu stronach nitki)
    Proste i bardzo szybko się to robi...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ śliczniutkie!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...