sobota, 4 stycznia 2020

Jeszcze trochę świątecznego klimatu

Mimo, że już mamy Nowy Rok, to chciałabym jeszcze na chwilę wrócić, do tego, co działo się u mnie w grudniu.
A muszę przyznać, że był to bardzo pracowity miesiąc. I co najbardziej mnie cieszy, najwięcej w nim było pracy ze sznurkiem, czyli mojej ulubionej makramy.
Ponieważ nie chciałabym, by to co stworzyłam, odeszło w zapomnienie, postanowiłam przedstawiać je tu, na blogu.

Po pierwsze, o makramowe ozdoby na choinkę poprosiła mnie moja przyjaciółka. 
Z ochotą  zabrałam się  za wyplatanie, tym bardziej, że ozdoby miały być w dosyć nietypowym kolorze. 
Fiolet na choince?
Miałam mieszane uczucia ale muszę przyznać  że wyszło fajnie.


Jako pierwsze powstały aniołki z cienkiego sznurka bawełnianego w dwóch odcieniach fioletu.


Taka urocza gromadka.


Następnie uplotłam  gwiazdki.  
Wyszły dosyć wielkie, bo zrobiłam je ze sznurka plecionego.



A na koniec powstały serduszka.
Zrobiłam z drutu stelaże, które oplotłam sznurkiem wykorzystując węzeł spiralny.
Wewnątrz dla kontrastu zawiesiłam  białe drewniane serduszka.



W tym sezonie nie mogło zabraknąć tych tradycyjnych aniołków, białych.


To moje ulubione ❤


W grudniu miałam również okazję stworzyć trochę ozdób na kiermasz charytatywny organizowany w szkole naszego Syna.
A ponieważ czasu miałam niewiele by coś zorganizować  to na szybko zrobiłam takie  mini zawieszki makramowe:



Ekspresowo robi się też ten rodzaj aniołków, więc i taka niebiańska gromadka powstała.



Te ozdoby zrobiłam ze  sznurka skręcanego, którego końcówki można łatwo rozczesać.
To daje fajny efekt lekkości...


Tak wyglądał mój makramowy  grudzień.
Sama jestem zdziwiona, że tyle tego naplotłam!

Pozdrawiam noworocznie :)