piątek, 30 kwietnia 2010

Śląsko dziołszka...

Tak pjyknie dzisioj wyglądała nasza cera, a wszystko skuli tego, że nasze przedszkole świętowało swój geburstag...i to ni byle jaki- 60 lot (jednak zdecydownie łatwiej gwarą się godo niż pisze, dlatego przejdę na język literacki)
Z tej okazji była oczywiście wielka uroczystość, na której nie mogło zabraknąć występów dzieci.
Ponieważ przedszkole nasze było dawniej przedszkolem "zakładowym", założone zostało przed laty przy KWK Dębieńsko, stąd nawiązanie do tematyki Śląska, kopalni i górniczej pracy.
A występujące maluchy, wszystkie pięknie się prezentowały w regionalnych strojach.
Oto nasza Tosia...

 


Cała uroczystość odbywała się w tym niesamowitym miejscu...

 


Przedszkolaki pięknie recytowały, śpiewały i tańczyły...a nawet grały na cymbałkach.
Nasza "cymbalistka" jeszcze przed występem...

 


I w trakcie wykonywania utworu "Nie chcę Cię" (za jakość nagrania z góry przepraszam ale tak to jest jak człowiek wcześniej nie przećwiczy, a w dodatku miejsce ma niezbyt strategiczne...cóż, pamiątka jednak pozostanie)



Po występach wszyscy barwnym korowodem, w towarzystwie górniczej orkiestry przeszli do budynku przedszkola (dzieci z kolorowymi kwiatami z bibuły...prawie jak pochód pierwszomajowy)

 


Potem odsłonięcie tablicy z nazwą nadaną przedszkolu..."Skarbnikowa Willa"



I jeszcze pamiątkowe zdjęcie :)



Udane to były urodziny :)
A i dzień cały był fajny...wycieczką rowerową zakończony...tak przed majówkowo :)

Wspaniałego majowego świętowania Wam życzę!

środa, 28 kwietnia 2010

Grządka kuchenna...

a na niej, bratki wyhodowałam :)

 


Serwetkowe takie...na trawce sobie pięknie rosną (trawa zrobiona z papierowego sznurka "makro twist art")

 


I pudełko na chusteczki zdobią.

 


Chustecznik prosty taki, pobielony nieco, na kantach poświata z zielonej akrylówki. Lakierem akrylowym wykończony.
Mały przerywnik w "makramowaniu"

 


Na kuchennym parapecie się rozgościł i świeżutką zielenią oczy moje cieszy :)
Ciekawe tylko jak długo...znając życie i on wywędruje do "krewnych i znajomych królika" jako szybki prezent awaryjny :)

A ja do mojej makramy zmykam. Palec już wykurowałam, co go na sizalowym sznurku przetarłam, więc mogę kończyć pozaczynane prace.
A zaległości mam przeogromne :(

Pozdrawiam cieplutko i serdecznie wszystkich Gości i za Wasze miłe słowa dziękuję z całego serca :)

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

W czerwieni...

tym razem zaplątałam kamienie.
I tak powstał wisior o kształcie...hmm, może orientalnym nieco???

 


W roli głównej: dosyć duża pastylka lawy wulkanicznej, w towarzystwie wulkanicznych kosteczek.

 


Wisior jest przyjemnie długaśny i chyba pasuje mi do tych kolczyków
No i uplótł mi się tak, spontanicznie...

A dzisiaj znów z pięknej pogody korzystaliśmy...ja z kosiarką szalałam :)
I mojej wrzosowej grządce wiosenną kosmetykę urządziłam. A co najważniejsze, zdążyłam z tym wszystkim przed deszczem, bo wieczorem popadało u nas solidnie!

Pozdrawiam cieplutko :)

piątek, 23 kwietnia 2010

Taka sobie...

prosta i skromna...bransoletka :)

 


Kolejna z serii przeplatanek z howlitem.

 


Tym razem kamienie oplecione "smakowitym" sznurkiem w kolorze gorzkiej czekolady.

 


Tego typu brasoletki mają dwie duże zalety: po pierwsze szybko i prosto się je plecie, po drugie fajnie na ręce się prezenują i pasują niemal do każdego typu ubioru.
Osobiście baaardzo je lubię :)

A bransoletka do zdjęć pozowała na kłębuszku sizalowego sznurka, z którym obecnie pracuję...a to będzie zupełna nowość w Ma-kramiku.
Ale to całkiem inna historia...

Pozdrawiam Was serdecznie :)

środa, 21 kwietnia 2010

Z innej beczki...

czyli kolejne poza-makramowe eksperymenty :)

 


Tym razem z ramką na zdjęcia się bawiłam. W pierwszym zamyśle chciałam ozdobić ją w technice decoupage. Ale po przyklejeniu pierwszych elementów, jakoś zrezygnowałam z tego pomysłu.
Została mi zielona ramka z kilkoma kwiatkami...

 


ponaklejałam więc na niej sznurkowe zawijaski.
Ozdobiłam koralikami.
A puste przestrzenie (w serduszkach i ślimaczkach) wypełniłam farbą witrażową.
Ramkę po zeszlifowaniu papierem ściernym przetarłam złotym tuszem pigmentowym i pokryłam kilkoma warstwami lakieru akrylowego.

 


Teraz pięknie połyskuje, że nawet zdjęcie trudno zrobić, by się światło nie odbijało.
I choć w końcowej formie podoba mi się, to nie jestem z niej w pełni zadowolona...kolejną zrobię zupełnie inaczej ;)

Pozdrawiam cieplutko i za wszystkie komentarze pozostawione przez Was pięknie dziękuję :)

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Coś optymistycznego :)

By rozproszyć, choć odrobinę, mroki ostatnich wydarzeń...

 


W zielonym, kolorze nadziei...

 


żółciutkie kwiatki ze szkła weneckiego mi się zaplątały.

 


Kolczyki wiosenne zrobiłam :)

Wracam powoli do siebie...do mojej makramy, co uspokaja jak nic innego...i do Was, zaglądających do Ma-kramika.
Pozdrawiam Was cieplutko :)

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Trwając w zadumie...

Poetyckie przesłanie Antoniny Krzysztoń pozostawiam:

Mój przyjacielu

Mój przyjacielu smutno Ci
Tlącą nadzieję przeciąg zdmuchnął
Nie zapominaj jest taka moc
Która w słabości tylko mieszka

Światłość w ciemności świeci
Ciemność jej nie ogarnia
Światłość w ciemności świeci
Ciemność jej nie ogarnia

Ty przecież wiesz, nie szkodzi to
Że jesteś pusty i samotny
Nikomu to nie szkodzi bo
Nie szkodzi nic, że jesteś pusty

Światłość ...

Jesteś bezbronny tak jak deszcz
Nad sobą się nie zatrzymujesz
Wiele tajemnic tak poznajesz
Strugami w ziemię płynąc

Światłość ...

Ach przez otwarte serce wpadł
Ptak o błękitnych skrzydłach
I uwił sobie gniazdo w nim
- na jakiś czas się tu zatrzyma ...

Światłość ... Mój przyjacielu smutno Ci
Tlącą nadzieję przeciąg zdmuchnął
Nie zapominaj jest taka moc
Która w słabości tylko mieszka

Światłość w ciemności świeci
Ciemność jej nie ogarnia
Światłość w ciemności świeci
Ciemność jej nie ogarnia

Ty przecież wiesz, nie szkodzi to
Że jesteś pusty i samotny
Nikomu to nie szkodzi bo
Nie szkodzi nic, że jesteś pusty

Światłość ...

Jesteś bezbronny tak jak deszcz
Nad sobą się nie zatrzymujesz
Wiele tajemnic tak poznajesz
Strugami w ziemię płynąc

Światłość ...

Ach przez otwarte serce wpadł
Ptak o błękitnych skrzydłach
I uwił sobie gniazdo w nim
- na jakiś czas się tu zatrzyma ...

Światłość ...

niedziela, 11 kwietnia 2010

10 kwietnia 2010...

Pamięci tych wszystkich, którzy zginęli na smoleńskiej ziemi...



Dobry Jezu, a nasz Panie, daj Im wieczne spoczywanie.
Światłość wieczna niech Im świeci, gdzie królują wszyscy Święci.
Gdzie królują z Tobą Panie,
aż na wieki, wieków
Amen


Smutek, żal, niedowierzanie...polityczne spory...
wszystko to nieważne...
teraz pozostaje tylko modlitwa...i nadzieja...że może wreszcie, coś w nas, Polakach się obudzi!

piątek, 9 kwietnia 2010

Powroty

Trójki właśnie słucham...
a tam same powroty.
Niedźwiedź do Trójki wrócił, wraz z Nim Markomania powraca i lista przebojów znowu w piątki...a ja, po krótkiej przerwie na plecenie makramowych pisanek, do tworzenia sznurkowej biżuterii powracam :)

 


Trudne to są powroty dla mnie, jakoś nic mi nie wychodzi tak,
jakbym chciała :(
Z tym naszyjnikiem zmagałam się kilka dni, sama już nie wiem ile razy go rozplatałam i zaczynałam raz jeszcze.

 



Był to również powrót do fioletu i moich ulubionych kwarcowych kuleczek.

 


Naszyjnik jest dość krótki, tak w sam raz do niewielkiego dekoltu, bo wiosna ciepłem nas nie rozpieszcza, niestety :(

Pozdrawiam Was zatem gorąco!
I za Wasze odwiedzinki i wszystkie miłe słowa dziękuję :)
Wspaniałego weekendu życzę...

czwartek, 8 kwietnia 2010

Rękodzieło...

ogrodnicze :)

Dzisiaj spędziliśmy prawie cały dzień na podwórku.
Zdecydowanie tam było cieplej niż w zimnych murach. (A swoja drogą, ciekawą rzeczą jest, jak długo nagrzewają się mury ocieplonego domu. Fakt zimą, gdy działa ogrzewanie jest ciepło, latem przyjemnie chłodno..ale wiosną, gdy nie ma możliwości "przepalania"- okropnie zimno!)
Z dzieciakami miałam spokój, bo odwiedziła nas Babcia, dlatego poszalałam w naszym ogródku:

 


Posadziłam troszkę kwiatków, bo niestety te pierwsze, wiosenne są takie ulotne...

 


Mam nadzieję, że wyrosną...i kolorowo będzie :)

 


I nie mogłam się oprzeć pokusie, by choć na fotografii zachować te wspaniałe, wiosenne okazy:

 


krokusowe ostatki, większość już niestety przekwitła,



Teraz czas na tulipany i inne takie...




I jeszcze wrzośćce...



pięknie się rozkwitły tej wiosny :)




Pracowity to był dzień.
Wymienialiśmy ziemię w donicach, w kilku już nawet jakieś bylinki zasadziłam.



Reszta na nasionka czeka...zielnik zakładać będę :)



Ta przyjemniesza część ogrodniczej pracy już za mną.
Teraz czeka mnie to najbardziej nielubiane zajęcie...z chwastami już czas zacząć walkę.
Jak ja niecierpię plewić :(

Pozdrawiam cieplutko i gratuluję tym, którzy przebrnęli do końca tego długaśnego posta.
Buziaki :)

środa, 7 kwietnia 2010

W (po)świątecznym nastroju...

ciągle trwamy :)

Dziękuję serdecznie Wam wszystkim za życzenia świąteczne, za pamięć, za każde słowo pełne ciepła i życzliwości :)

Pięknie spędziliśmy ten czas...rodzinnie, spokojnie...i smacznie ;)

By w tym klimacie jeszcze troche pozostać, dzisiaj przedstawiam nasze świąteczne dekoracje:

 


Wspomniany już bukiet z gałązek forsycji i wierzby ozdobiony przez nasze dzieciaki i nasza rzeżuchowa plantacja...

 


Baranek "salonowy" na rzeżuchowej łące,w towarzystwie włóczkowych pisklaczków i kolorowych pisanek

 


i ten "kuchenny" co w jajku pełnym bukszpanu i rzeżuchy się rozsiadł.

 


A nasze piskalaczki też lubią zieleń, więc po prostu utonęły w rzeżuchowym jajku :)

Rozleniwiłam się jakoś przez ten świąteczny czas...wena mi gdzieś uleciała. Chwytam się różnych zajęć ...i nic mi sensownego nie wychodzi :(
W dodatku zimno u nas jak....awarię pieca C.O. mamy i w domu 15 stopni...na podwórko się ogrzać wychodzimy :)
Ja piszę tego posta w rękawiczkach...a nowy piec dopiero w poniedziałek będzie...oby pogoda była dla nas łaskawa...
Pozdrawiam serdecznie i na podwórko zmykam czym prędzej, póki słoneczko nieśmiało zza chmur wygląda.
Buziaki dla Was!

sobota, 3 kwietnia 2010

Alleluja!

Chrystus Zmartwychwstał...prawdziwie zmartwychwstał!

Radujmy się więc i weselmy...ALLELUJA!

 


Życzę Wam wszytkim, którzy tu gościcie, błogosławionych Świąt, niech Zmartwychwstały Pan umacnia Was w Waszej codzienności, niech będzie On żywym źródłem wiary, nadziei i miłości...i pomaga wzrastać ku nowemu...

A na zdjęciu ostatki moich jajecznych, decoupagowych wypocin :)
Pozdrawiam świątecznie...