sobota, 29 stycznia 2011

Wiśniowy...

kwarc w roli głownej :)

 

Opleciony czarnym sznurkiem woskowanym.

 

Zauroczył mnie ten kamień do tego stopnia, że z jego "udziałem" powstała bransoletka...

 

i kolczyki.

 

Zdjęcia nie oddają w pełni uroku tych kamieni... tak pięknie prześwituje przez nie światło, wydobywając przeróżne odcienie, no właśnie, wiśni?
Chyba, że tzw. "wiśni- szklarki"...bo kolor tego kwarcu mi bardziej wpada w ciemny róż, delikatne bordo;


Cóż, w tej grze odcieni cały ich czar. Przyznam nieskromnie, że bardzo mi się ten komplet bardzo podoba :)

Pozdrawiam Was serdecznie, za każde odwiedzinki i ślad po sobie pozostawiony z całego serca dziękuję :)

Buziak!

środa, 26 stycznia 2011

Grubsza rzecz...

o taka właśnie:

 

Album...
zamówiony przez mojego Siostrzeńca, w prezencie urodzinowym na "18-ste" urodziny Jego Ukochanej...

 

Musiałam więc kawał życia w nim zmieścić :)

 

A nie było łatwo, bo czasu na realizację miałam niewiele i zmuszona tym faktem, musiałam "tworzyć" w zwyczajnym, tradycyjnym albumie fotograficznym, nie było czasu, by zamawiać taki profesjonalny, scrapowy.
Okładkę ozdobiłam mu nieco... i zapięcia zrobiłam, takie na rzepy...

 

To kolaż tego, co w środku... totalny "misz-masz" stylów, barw, tematyki...ot, taki przekrój osiemnastoletniego życia.
Przy tworzeniu albumu korzystałam z tego co pod ręką, pomocne były zwłaszcza wymiankowe przydasie
i różności chomikowane w myśl zasady: szkoda wyrzucić, może się kiedyś przyda.
Nie z wszystkich kart jestem zadowolona... ale całość uważam za udaną pracę, w końcu nie na codzień bawię się papierkami :)

A jeśli ktoś miałby ochotę zobaczyć szczegóły to zapraszam tutaj :)


Buziaki dla Was zostawiam... Dobranoc!

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Modeliniaki

Dzisiaj rozpoczął się w naszym województwie drugi tydzień ferii, nieszczególny to dla nas czas: pogoda niezbyt ciekawa, niby wczoraj śniegiem popruszyło, troszkę przymroziło ale na sporty zimowe to raczej jest tego śniegu zbyt mało.
Miałam ambitne plany jeździć z dzieciakami na lodowisko i basen ale nasza Tosia w pierwszym dniu ferii przewróciła się na sali gimnastycznej i nabawiła się kontuzji nadgarstka, już nawet złamanie podejrzewałam, na szczęście skończyło się na mocnym potłuczeniu.
I tak ten epizod zweryfikował nasze ferie...Tosię ręka, dodam, że prawa, bolała przez pierwsze dni do tego stopnia, że nawet rysować nie umiała, a tu do przygotowania były prezenty na Dzień Babci i Dziadka...Na szczęście po kilku dniach, ból odrobinę się zmniejszył i udało się zrobić takie prezenty:

 

ulepione z modeliny...

 

kwiatek dla Prababci

 

i serduszkowe breloczki dla Babć i Dziadków :)
A wszystko to łapkami mojej Córci ulepione!

 

A, że modelina była okropnie twarda i cały proces rozmiękczania materiału był moim zadaniem, to i mi się zachciało lepienia :)


I tak powstał kocurkowy breloczek...


i kwiatowa broszka :)


I tylko nasz Kostek poległ w zmaganiach z modeliną, która okazała się dla niego za mało elastyczna...ale ma usprawiedliwienie, wszak na opakowaniu była notka: przeznaczone dla dzieci od lat 8

Fajną mieliśmy zabawę przy "modelinowaniu",(następnym razem muszę tylko kupić produkt innej firmy, bo ta była wyjątkowo oporna na rozmiękczanie...może by się tak skusić na masę "Fimo" ?) a i nasi Seniorzy byli z prezentów zadowoleni :)

Pozdrawiam serdecznie!

piątek, 21 stycznia 2011

"Zwyklaki"

Cały mój czas pochłaniała ostatnio "papierowa robota"...ale jeszcze nie wiem, czy się nią pochwalę, bo po pierwsze muszę uzyskać zgodę na publikację, a po drugie, waszej krytyki się obawiam (daleko mi do waszych scrapowych umiejętności).

Dopiero wczoraj zabrałam się za sznurki, cóż to był za relaks...jednak dziś nie pokażę jeszcze nic z nowości, bo wciąż czekają na wykończenie.
To jeszcze zaległe robótki...

 

Wisior upleciony w prezencie urodzinowym dla Przyjaciółki,

 

brązowy oczywiście, w bardzo "gorzkim" odcieniu i z turkusową kulką...opatrzony już wzór, ale lubię takie robić :)

 

A bransoletka, to już kompletny zwyklak. Tylko niebieski sznurek i drewniane koraliki...i kombinacja węzłów prostych;

 

To miała być "prosta forma", jako egzemplarz pokazowy dla początkujących w technice makramy...kompletnie mi się nie podoba, a w dodatku w trakcie jej wykonywania okazało się, że wcale nie tak łatwo, równiutko związać tak ażurowy wzorek...
O wiele bardziej lubię tworzyć "zwartą" biżuterię :)
I tego mam zamiar się trzymać...
Dobranoc!

Buziaki dla Was zostawiam :)

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Był już...

Jan Matejko, a to kolejna karciarka z serii "wielcy malarze":

 

tym razem z obrazami Wyspiańskiego.

 

Z dzieciństwa pamiętam pocztówki z portretami dzieci
stąd bardzo mi się ten motyw spodobał...

 

Wieczko spękane, postarzone, pokryte lakierem na bazie żywicy.

 

Napis tym razem u dołu, bo mi ni jak na wieczku nie pasował :)


Wewnątrz, nic szczególnie wyszukanego, ot kilka odbitek pieczątki, brązowym tuszem poczynionych...z tego wnętrza niespecjalnie zadowolona jestem, cóż może jeszcze coś tu zmienię...

Karciarka miała być prezentem...tylko, w gości jakoś nie potrafimy się wybrać... i coś widzę, że mój Mąż ma na nią oko, to Mu ją dam, a zrobię inny, lepszy model :)

Pozdrawiam serdecznie, za odwiedzinki i wszystkie Wasze miłe słowa z całego serca dziękuję!

Buziaki dla Was zostawiam :)

środa, 12 stycznia 2011

Turkus...

oplątany sznurkiem "chocco",

 

czyli komplet robiony na "bis".

 

Bransoletka,

 

kolczyki

 

i wisior, zawieszka :)


Komplet pleciony ze zdjęciem przed oczyma, a mimo to nie jest idealnie taki sam jak ten.
Nie wiem jak to jest, że tak trudno mi zrobić dwa takie same "produkty".

A o statnio u mnie bardziej decoupage'owo niż makramowo...i papierowo nieco... i materiałowo-karnawałowo (Tosia ma w piątek balik w szkole więc projektuję i szyję strój "księżniczki z dalekiego wschodu").

To pracy więc zmykam.
Pozdrawiam Was serdecznie :)

piątek, 7 stycznia 2011

Kuferek :)

To chyba, jak dotąd, największe moje "dzieło" wykonane techniką decoupage.
Skrzynka na kobiece skarby, utrzymana w tonacji pomarańczowo- zielonej...

 

Gdy zostałam poproszona o jej zrobienie, jakoś tak od razu pomyślałam o tym motywie...egzotycznych ptaków.

A to kilka szczegółów:

 

W centrum pokrywy pyszni się ezotyczny kwiat, którego krawędzie podrasowałam konturówką.
Narożniki ozdobiłam listeweczkami (takie resztki pozostałe z modelu klejonego przez Męża) i tak powstały drewniane "okucia".

 

A drewniane listewki (i nie tylko) potraktowałam preparatem do spękań...wciąż uczę się jak go poprawnie wykorzystywać i ciągle nie w pełni jestem z efektów zadowolona...

 

Wnętrze kuferka ozdobiłam za pomocą szablonów i przypruszyłam brokatem nieco :)


I oto jest!
Nieskromnie powiem, że mi się podoba, choć wciąż widzę kilka rzeczy, które bym poprawiła, zrobiła inaczej...a jakie jest Wasze zdanie?

A dzisiaj jeszcze pochwalić się muszę świąteczną niespodziewajką, jaka dotarła do mnie od Agnieszki


ta niesamowita Kobieta przysłała mi taką śliczna kartkę, haftowaną zawieszkę i przydasiowy zestaw stempelkowych odbitek i wycinanek.
Kochana, jeszcze raz z całego serca Ci dziękuję :)

Pozdrawiam Was gorąco :)

wtorek, 4 stycznia 2011

Stare brązy...

czyli komplecik biżuterii upleciony z brązowego sznurka jeszcze w starym roku.
I tym razem brąz połączony z turkusem.

 

Kolczyki, tym razem dość "drobniutkie" ale takie było życzenie Klientki,

 

do tego przeplatana bransoletka

 

i wisior.

 

Oj, namęczyłam się przy tym komplecie, jakoś nie miałam pomysłu jak ma wyglądać...
Najważniejsze, że Klientce się spodobał!

A obecnie się plecie kolejny brązowiutki zestaw z turkusowymi kamieniami, muszę się z nim raz dwa uwinąć, bo to taka moja zaległość jeszcze z zeszłego roku, a nie lubię mieć zaległości :)

Pozdrawiam Was serdecznie!