środa, 10 lutego 2010

Dla odmiany...

by od makramy odetchnąć nieco, tak mimochodem, w trakcie szycia stroju karnawałowego...i z potrzeby wielkiej powstały...



breloczki:

* dziewczęcy kwiatek...
akcent różowy obowiązkowy i brokatu też nieco mu się dostało...a w środeczku maleńkie serduszko..



a po raz pierwszy zobaczyłam takie kwiatki tutaj
i postanowiłam też spróbować co podobnego uszyć :)
taki kwiatek mocno zainspirowany cudownymi naszyjnikami Llooki...daleko mu do tych cudowności;



* chłopiecy samochodzik...

 


z jeansu uszyty...

 


taki postrzępiony...

 


z koralikowymi światłami, robiony, jak to u mnie zazwyczaj...od ręki :)

Breloczki były dodatkami do prezentów urodzinowych, bo córka nasza dorasta i na takowe imprezy, do koleżanek i kolegów z przedszkola, chodzić zaczyna!

Mam nadzieję, że choć trochę trafiłam w gusta 6-cio latka i 7-mio latki.
Przypuszczam ,że tak, bo mi Tosia ciągle o taki marudzi.

Pozdrawiam cieplutko...



i
SMACZNEGO życzę, wszak tłusty czwartek :)

5 komentarzy:

  1. Świetna ta odmiana!!! Mi się podobają chociaż 6-latek skończyłam już jakiś czas temu!

    OdpowiedzUsuń
  2. jaaaki pĄk :D a ja proszę o zdjęcie tego stroju karnawałowego - ciekawi mnie bardzo...
    pozdrawiam :) tłusto i słodziaśnie - a co RAZ SIĘ ŻYJE ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. breloczki są prześliczne :), to już w przedszkolu się na imprezy chodzi :D, jeszcze trochę i Ci jakiegoś kawalera przyprowadzi hihi

    OdpowiedzUsuń
  4. Breloczki są fantastyczne :)Bardzo mi się podobaja:)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne breloczki:) takiego kwiatka też bym chciała;D

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...