czyli ciąg dalszy makramowych wytworów.
Tym razem zestaw prezentowy dla Chrześnicy mojego Męża.
Zapakowany oczywiście w pudełko, które tradycyjnie ozdobiłam techniką a la*decoupage...
dominuje w nim motyw jesienny...na zewnątrz i w środku...
A co kryło w sobie pudełko?
...zestaw biżuterii upleciony z błękitnego sznurka...
bransoletka,
kolczyki,
i naszyjnik...
ozdobione koralem, w takim ciekawym, ni to różowym, ni brzoskwiniowym kolorze.
A w pudełeczku było coś jeszcze...
Kolejna moja próba zmierzenia się z kartkowaniem...
Kartka, też w niebieskościach, dla miłośniczki kotów wszelkich...obowiązkowo z kotkiem.
Ach, rozmarzyłam się przy tych błękitach, bo za oknem ciągle ponure chmury...ale byle do wiosny :)
Buziaki dla wszystkich odwiedzających :)))
Śliczny prezent zrobiłaś! Kolorki bardzo mi się podobają (właśnie dzisiaj pół godziny spędziłam w pasmanterii szukając dodatków do kartek w kolorze sznurka, z którego wykonałaś biżuterię :) ).
OdpowiedzUsuńAle cudny zestaw!Chrześnica na pewno była szczęśliwa. Karteczka z kotkiem milusia, pudełko prawdziwie jesienne, a biżuteria...jak zwykle majstersztyk!
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć taką Ciocię... rozmarzyłam się... prezenty cudowne, piękne i oryginalne!
OdpowiedzUsuńprzygotowałaś cudny prezent, wszystko jest takie śliczne i oryginalne :)
OdpowiedzUsuń