kolejne kolczyki uplotłam :)
Skład tradycyjny:
- sznurek bawełniany, woskowany, w kolorze gorzkiej czekolady
-bigle srebrne, otwarte, krótkie
-kuleczki howlitu, tym razem w kolorze przypudrowanego różu
Powiem szczerze, że kolor różowy nie należy do moich ulubionych, za to brązy kocham miłością namiętną...
Razem chyba nieźle się skomponowały???
W tym zestawie róż jest dla mnie do przyjęcia :)
Kolczyki są super dłuuugie, tak na 7cm, bez bigli.
Świetnie będą w uszach dyndały...i z pewnością nie można będzie ich nie zauważyć.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających i dziękuję za Wasze miłe komentarze :)
Zmykam kończyć prezenty na "dzień Mamy", bo jak zwykle u mnie...wszystko na ostatnią minutę.
Pozdrawiam serdecznie :)
cudne...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnowu będę się powtarzać, ale co tam ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne !!!
Nawet brąz z różem dobrze się w Twoich pracach komponuje !!!
Pozdrawiam Aga
Dołączam sie do zachwytów, naprawde piękne
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie miłośniczkę makramy. Piękne kolczyki...obejrzałam wcześniejsze makramowe śliczności i aż dech zapiera... Masz ciepły i inspirujący blog. Pozdrawiam gorąco. Ewa
OdpowiedzUsuńPiękne jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńświetna kolorystyka, kształt kolczyków ... bardzo ładne są! :o)
OdpowiedzUsuń