Bardzo mi się podoba śląska nazwa kolczyków (spotakałam się jeszcze z wersją zauszniczki), szkoda, że jest tak zapomniana i rzadko stosowana.
Dlatego, w ramach kultywowania gwary śląskiej, dzisiaj rzecz będzie o zauśniczkach.
Motyw koła nadal mnie prześladuje, stąd kolejne "koliste"...
tym razem w bieli :)
Ozdobione kuleczkami howlitu w kolorze delikatnego, przypudrowanego różu, z delikatnymi, brązowymi "pajęczynkami"
Koła są super duże...
ot, jedyne 6 cm. średnicy :)
I choć raczej nie gustuję w białej biżuterii, to muszę przyznać, że te kolczyki mi się podobają...chyba fajnie się udały.
Pozdrawiam Was serdecznie, za odwiedzinki dziękuję, a w podziękowaniu za miłe komentarze, buziaki wiosenne ślę.
I do pracy czym prędzej zmykam, bo maj jest tak zapełniony różnymi uroczystościami, że nie nadążam...
Mazmiko, piękne te kolczyki, choć biały też nie jest "moim" kolorem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno piękne białe zauszniczki,nazwa bardzo mi się podoba,zdecydowanie lepiej brzmi niż takie,kolczyki...nuda takie kolczyki...po tytule spodziewałam się czegoś zaskakującego i się nie pomyliłam:))kiedy ja stworze takie dzieło...ach,normalnie się rozmarzyłam:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiekne kolczyki:)
OdpowiedzUsuńA mi się białe podobają bardzo:)już nie mogę się doczekać innego białego czegoś:)Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńUrocze...ślicznie się prezentują :)Wspaniałości tworzysz...a ja tak patrzę i patrzę i podziwiam...Pozdrawam :)
OdpowiedzUsuńuważam, że zauśniczki w bieli wyszły całkiem, całkiem, ba nawet fantastycznie (takie letnie do białej zwiewnej sukienki).
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie się udały :). Ten komplet brązowo-turkusowy poniżej też :)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńFaktycznie białe kolczyki cudnie się prezentują ;).
OdpowiedzUsuńJa też białe bardzo lubię,letnie , zwiewne i delikatne :c)
OdpowiedzUsuńno śliczne wprost!
OdpowiedzUsuń