Przyjęcie, goście, tort (obowiązkowo z Dzwoneczkiem) i...
prezenty :)
Oprócz tych "kupnych" dostała Tosia taki naszyjnik...
makramowy oczywiście, błękitno-różowy, z uroczym kwiatuszkiem i listeczkami z masy perłowej.
Naszyjnik robiłam na szybko i nie jestem w pełni z niego zadowolona...

ale zrobić go musiałam, bo Tosia, jak każda kobietka kocha błyskotki :)
I choć ma ich już sporo w swoim pudełku, to zawsze w sklepie oczy jej się świecą do biżutek.
Szkoda tylko, że te oferowane dzieciom, często są po prostu kiepskiej jakości :(
Dlatego, w ramach urodzinowej niespodzianki, powstał ten dziewczęcy naszyjnik.
Tosia zadowolona bardzo, całą niedzielę w nim paradowała...a ja mam satysfakcję, że dziecko nie paraduje w plastykowym paskudztwie za "grube" pieniądze.
A jutro kolejne świętowanie...wszak mamy DZIEŃ DZIECKA
Serdeczności dla naszych milusińskich :)
Pozdrawiam Was cieplutko