mną zawładnęła!
Tym razem jednak, w nieco odmiennej formie...
i w kolorze takim, niekoniecznie sercowym...
z baryłką fioletowego howlitu, o kształtach cudownie nieregularnych...
upleciona na stelażu, z mosiężnego drucika, w kolorze starego złota...
taka broszka powstała.
Fioletowa cała.
Już nie napiszę, że na walentynkowy prezent się by nadawała...może by tak na Dzień Babci...w prezencie :)
Miłego oglądania:)
Serce nadaje się na każdą okazję ;-)Jest symbolem miłości a miłość można wyrażać każdego dnia, przy okazji i bez okazji.
OdpowiedzUsuńMroźne troszkę to serce, ale śliczne!!!
OdpowiedzUsuńOBŁĘDNA!!! PIĘKNA!!! Zakochałam się! :-)
OdpowiedzUsuńcudna- uwielbiam Twoje prace!! hmm chyba już to kiedyś pisałam:)
OdpowiedzUsuńNie dość, ze kolor przepiękny to jeszcze cudnie ozdobiłaś serce kamieniem! Broszka wyszła fantastycznie!
OdpowiedzUsuńUrocze serce i piękny kolor...jestem pod wrazeniem...podziwiam Twoje twórcze zdolności!!!
OdpowiedzUsuńpiękne to fioletowe serce...
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńbroszka jest prześliczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo Wam dziękuję :)
OdpowiedzUsuń