Moje makramki to głównie biżuteria... drobiazgi, zdecydowanie.
Jednak czasami zdarza mi się upleść coś większego:
jak na przykład takie kwietniki :)
Te wiszące koszyczki na kwiatki uplotłam ze sznurka sizalowego.
Już kiedyś powstały podobne.
Miałam z nimi trochę kłopotu... kto miał styczność z sizalem, ten wie, że jest to sznurek dość ostry, szorstki w dotyku.
Plotąc kwietniki miałam styczność z tym sznurkiem przez dłuższy czas, co nie pozostało obojętnym dla moich rąk.
Dlatego też realizacja tego zamówienia trwała dosyć długo, bo musiałam sobie robić przerwy w wyplataniu.
Z tego miejsca dziękuje mojej Klientce za cierpliwość i zrozumienie :)))
Kwietniki dosyć spore, jeden na doniczkę o średnicy 18 cm. drugi ciut większy, dla 21 cm doniczki:
Wymyśliłam sobie dla nich taki wzór, w szachownice jakby... a po bokach kwiatki ?
"Koszyczki" są zawieszone na czterech spiralnych sznurach, zamocowanych na metalowym kółku.
Mozolna to była praca... w takich dużych formach makramowych najgorsze są te długie pasma sznurka, które mają niesamowity dar plątania się :)))
Ale ujarzmiłam sznurek!
Ja z efektu jestem zadowolona, Zamawiająca również- i to jest najważniejsze!
Wracam do mojej kolejnej "robótki gigant"...
Pozdrawiam :)
Przypomniałaś mi kwietniki plecione przez moją Mamę...ona kiedyś plotła sznureczki :)Została mi nawet książeczka z podstawami makramy.Tyle że mnie nie ciągnie do tego ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne są Twoje kwietniki!
Bardzo fajne- kiedyś na zpt też udało mi się cosik takiego podobnego poczynić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper te plecionki :)
OdpowiedzUsuńOj wspomnienia, wspomnienia... był czas w moim życiu, że w ten sposób zarabiałam na życie... plotąc właśnie z sizalowego sznurka koszyczki do kwiatów, siatki do dziecięcych wózków już z innych sznurków itd, itp. Było to baaaardzo dawno temu, bo ja stareńka jestem... ;-)
OdpowiedzUsuńNo, podziwiam bo to rzeczywiście duża forma.
OdpowiedzUsuńPiękne wyszły.
Pamiętam, jak w szkole kwietniki pletliśmy. :) Twoje są ładniejsze!
OdpowiedzUsuńŚliczne kwietniki. Ja sobie kiedyś jeden zrobiłam, ale na szydełku tez ze sznurka ;)
OdpowiedzUsuńKwietniki super,ale nie zazdroszczę zamówienia;) Oczywiście moją pierwszą makramową pracą był podobny kwietnik,potem wielki abażur na lampę,a nawet hamak;) Ręce miałam pokaleczone sizalowym sznurkiem,dlatego zdecydowanie wolę wyplatać biżuterię z mięciutkiego i cieplutkiego sznureczka.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne!!!!I widać jak się napracowałaś:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ależ się musiałaś napracować. Ale efekt znakomity. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń