kwiatka :)
W filiżance!
Nie jest to zwykły kwiat, a i filiżanka nie taka zwyczajna...
Tego wiosennego żonkila uplotłam z sizalowego sznurka.
Jakiś czas temu kupiłam sobie książkę autorstwa mistrzyni makramy w Polce pani Jolanty Surmy
"Makrama. Kwiaty sznurkiem wyplatane"
I wciąż brakowało mi czasu by spróbować.
W końcu się zmobilizowałam...
A wszystko zaczęło się od tego wyzwania u Modrak:
Wymyśliłam sobie, że ten motyw wykorzystam jako dekorację kuchenną.
Zrobiłam więc mega filiżankę z "papier mache" na bazie z miski- bulionówki i pomalowałam na piękny błękitny kolor.
Do takiej kolorystyki najlepiej pasował mi żółty kwiatek... a jak żółty i wiosenny, to musiał być żonkil !
Sznurek sizalowy barwiłam tuszem kreślarskim, bo niestety bardziej profesjonalnych barwników akurat w domu nie miałam.
Ale tusz też się sprawdził :)
Muszę przyznać, że żonkil w filiżance nawet ciekawie wygląda :)
Choć kwiat nie udał mi się tak idealnie jak te, które wyplata pani Jola.
Ale co tam, wszak to był mój pierwszy raz!
Myślę, że będą kolejne bo tyle fajnych kwiatów w tej książce... marzy mi się słonecznik, choć to już "wyższa szkoła jazdy".
Na razie moje oczy cieszy żonkil, który co prawda nie pachnie, ale też szybko nie zwiędnie :)
( choć zawsze można sprawić, że liście mu "oklapną", łodyga i liście są plecione na drutach, więc kwiat można sobie dowolnie kształtować)
A teraz ... spaaać!!!
Pozdrawiam :)
Już tak wiosennie... Świetnie się żonkil prezentuje i będzie piękną ozdobą kuchni
OdpowiedzUsuńJuż stoi na kuchennym stole... i nie trzeba go podlewać :)
UsuńJakie pomysłowe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo to poszalałaś! Jest wspaniały :) I filiżanka super.
OdpowiedzUsuńTo prawda, to było szaleństwo, nijak nie umiałam tych płatków poskładać w całość... ale udało się!
UsuńCoś musiałam do tej filiżanki włożyć ;)
Niesamowite jest to, co można zrobić z samych supełków! Czasem, jak patrzę na te cuda, które tworzysz makramą, zastanawiam się, czy wyobraźnia ludzka ma jakieś granice. Podziwiam Twój talent, pomysłowość i staranność wykonania prac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję. Tym razem jednak pomysł nie był mój, bo kwiatka robiłam według wytycznych p. Joli. Ale to prawda, z makramy można wyczarować wiele rzeczy...
UsuńNo to teraz myślę ,że wiosna nie będzie miała odwagi nie przyjść.Dekoracja jest cudowna .
OdpowiedzUsuńWiesz ,że zachwycają mnie Twoje makramki. Ale ten żonkil podbił moje serce bez reszty:)Jest piękny.
Oj zapracowałaś na porządne wyspanie się.
Serdeczności posyłam .
Świetny pomysł z tym barwieniem sznurka w tuszu. Kiedyś znalazłam w naszej biblioteczce książkę o makramie, ale nigdy nie próbowałam. Zawsze podobały mi się te sznurkowe torebki, bransoletki albo wieszaki na kwiaty :) Z tego co pamiętam moja mama kiedyś dawno zrobiła taki wieszak na paprotkę ;) Narcyz jest piękny i kolory ma niesamowicie energetyczne. Szczególnie z tą filiżanką z papier mache.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Nie było takiej opcji, żebyś sobie nie poradziła z makramą ;)
OdpowiedzUsuńŻonkil jest świetny i super sie prezentuje w filiżance :)
To kiedy następne kwiaty? już tęsknię :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ale cudowny żonkil! Wspaniale mi poprawił zwarzony paskudną aurą za oknem humor:-) Po prostu piękny!!!
OdpowiedzUsuńSuper, nie przypuszczałam, że z makramy można stworzyć takie cuda :)
OdpowiedzUsuńPiękny. Niesamowita jesteś z tymi sznurkami :) Filiżanka z masy papierowej? Super.
OdpowiedzUsuń