powstała:
Bransoletka z dużym owalnym kamieniem w środku... co to za kamień?
Pojęcia nie mam.
Ale jest ładny, matowy, o kremowym odcieniu, z delikatnymi brązowymi żyłkami, których na zdjęciach kompletnie nie widać (mimo, że zdjęcia robiłam bez lampy i w dosyć dobrym naświetleniu, o ile takie jest w ogóle możliwe zimą).
A uplotłam ją z na prawdę cieniutkich 0,6 mm sznurków wiskozowych, czułam się jakbym na nitkach pracowała:)
Choć nie powiem, z efektu tej misternej dłubaninki nawet zadowolona jestem... pomimo tego, że prułam ją chyba ze cztery razy w trakcie pracy!
Bransoletka jest bardzo nietypowa,
część główna wypleciona wokół kaboszonu,
zamyka się łukami sznurków uplecionych wzorem łąńcuszkowym
i w dalszej części, sprawiającej wrażenie ruchomej, przechodzi w bardziej zwarty splot.
W związku z tą swoją budową, ma naturalny, łukowaty kształt... i pewnie dlatego tak trudno ją było sfotografować :)
Całość wieńczy ozdobne zapięcie
A Wam, jak się podoba?
Pozdrawiam :)
Moniko! Mistrzostwo:) To już sznurki 0,8 są cieniutkie!
OdpowiedzUsuńPięknue się prezentuje:) Super pomysł z tymi łukami z łańcuszków:)
No nie mogę się napatrzeć! Przepiękna:)
Pozdrawiam:)
Własnie co do tych łańcuszków to miałam duże wątpliwości... Cieszę się, że Ci się spodobała :)
UsuńJest REWELACYJNA!!! Więcej nie powiem bo mnie zatkało :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A teraz odetchnij głęboko...!
UsuńPiękna! Mam nadzieję, że moje kiedyś też takie będą... jak już zacznę ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno... wystarczy trochę poćwiczyć :)
UsuńPięknie wygląda, jakoś zupełnie inaczej jak jej poprzedniczki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Cieniutki sznurek robi swoje, jest bardziej delikatna.
Usuń................................ to jest szok jaki przeżyłam :) cudna! pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiesz, że jestem fanką Twoich biżutek :) Bransoleta zachwycająca, ostatnio też porwałam się na takie formy, choć sploty mniej skomplikowane. Muszę pokazać. A ciekawa jestem, jak udało Ci się zakończyć (ukryć końcówki nitek) w przypadku wiskozowych sznureczków. Ja plotę z takich, które potem można łatwo stopić zaplaniczką.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A niteczki w sznurkach nietopliwych po prostu lakieruję akrylowym lakierem, a potem ucinam jak najbliżej węzłów.
UsuńBransoletka jest przepiękna! Misterna robota.
OdpowiedzUsuńA kamień, to chyba jest howlit :).
Pozdrawiam
Bardzo możliwe, że to howlit. O ile pamiętam dawno temu zdarzyło mi się kupić kilka, ten mi został, bo nie miał dobrze wywierconej dziurki i nie dało się przez niego przewlec nawet drucika, a co dopiero sznurka.
UsuńPrześliczna. Bardzo mnie ta technika 'kręci' podobnie jak frywolitka tylko czasu brak żeby spróbować. Tymczasem podziwiam Twoje misterne prace. Proszę częściej :)
OdpowiedzUsuńPostaram się. I dziękuję za miłe słowa.
UsuńDla mnie mistrzostwo świata. Kocham Twoje sznureczki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNajwspanialsza na świecie! Misterna, precyzyjna, piękna :)
OdpowiedzUsuńŻe misterna to prawda, czy precyzyjna... mam taką nadzieję. Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPiękna ,misterna robota .Podziwiam za cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńCoś cudownego.Dzieło sztuki normalnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAleż przepiękna koronkowa robótka. I to ze sznurka.Podziwiam Twoją cierpliwość. Ale efekty mogą sprawić ogromną satysfakcję.
OdpowiedzUsuńJest piękna.Mnie dodatkowo zaintrygował ten drugi sznurek, jutowy:)
Jestem bardzo ciekawa jego przeznaczenia.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, gratulując pięknej pracy.
Ale cudo!!!! Piękna bransoletka!
OdpowiedzUsuńBardzo się podoba! Masz bardzo zręczne paluszki, bo wyczarowały takie cudo! Pozdrawiam cieplutko, Krista
OdpowiedzUsuńaleś cudnie naplotła :-O
OdpowiedzUsuń