piątek, 25 marca 2011

Na granicy... kiczu?

Tak bym zaszufladkowała te moje wypociny.

Ponieważ Tosia została zaproszona na urodziny, "ambitna" matka postanowiła zmajstrować samodzielnie jakieś prezenty, by ograniczyć nieco wydatki.
I tak, oprócz książek (lubię kupować dzieciom książki, obecnie jest tak duży wybór pięknie wydanych i wartościowych pozycji. Pomijając oczywiście wszelkie "broszurki", pojawiające się wraz z bajkami telewizyjnymi, których jest na pęczki- tym stanowczo mówię nie!) rodzeństwo solenizantów otrzymało ramki na zdjęcia:

 

Dla dziewczynki, obowiązkowo, różowa, z cekinami, króliczkami i złotymi kwiatuszkami (mały trening używania markerów 3D)

 

Dla chłopca, miłośnika piłki nożnej, wersja sportowa:

 

z piłkami, trampkami i koszulkami... i próbą napisów- lepiej pominąć ją mileczeniem :)

 

Kicz, nie kicz, Dzieciakom się spodobały!
I nawet powstały wspólne zdjęcia, by było co do ramki włożyć...teraz Tosia wierci mi "dziurę w brzuchu", żeby i dla niej ramka powstała.
To pewnie powstanie, wszak Zajączek już blisko!

Pozdrawiam i za wszystkie odwiedziny dziękuję :)

11 komentarzy:

  1. śliczniutkie rameczki:)Cieplutko pozdrawiam i posyłam wiosenne buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. E jaki tam kicz! ważne, że coś od siebie... ja to doceniam. Mam nadzieję, że jubilatka też:) Ale jak dziecko wierci dziurę w brzuchu, to jest śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przesadzaj z tym kiczem! Rameczka nie jest kiczowata tylko słodziutka! Wersja dla chłopca też jest super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki kicz (zresztą ponoć modny..). Zwłaszcza chłopięca mi się podoba! :)

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ jesteś wszechstronna! Czy kicz - wszystkie prace w kolorystyce dziecięcej nieco odbiegają od gustów dorosłych, ważne, żeby się podobało solenizantom. A chłopięca i mnie się bardzo podoba. A tak tylko się upewniam - ty to wszystko sama rysowałaś i malowałaś ręcznie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff, to mi troszkę ulżyło :)
    A rameczek nie malowałam, aż taka zdolna nie jestem. Króliczki,to motyw z serwetki. A sportowe emblematy wycięłam z papieru do pakowania prezentów, namoczyłam, zdjęłam górną zadrukowaną warstwę (ależ to była mordęga) i przykleiłam... a potem to już tylko, lakier, lakier lakier...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki kicz?! Rameczki są śliczne i słodkie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To co dla dorosłych jest kiczem dla dzieci to jest to co króliki lubia najbardziej... a w koncu to prezenty dla nich a nie dla rodziców...

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne są! jasne że solenizanci szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kolorowo i wesoło, w sam raz dla dzieciaków - i nie dziwię się, że córa Ci wierci dziurę w brzuchu :), pozdrawiam Majka

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...