jajeczka :)
Dopiero co uplecione, a już z całej dziesiątki zostały mi tylko dwa...
rozeszły się jak świeże bułeczki :))))
i pięć "mręgatych". Poeksperymentowałam sobie ze sznurkami, różne wzorki mi powstały :)
Zdjęcia takie kiepskie, bo robione dosłownie w przelocie... jak na złość w momencie gdy nastawiłam aparat mocno zaświeciło słońce i cienie niefajne mam na zdjęciach :(
Nic to, kolejne jajka się klują ...w międzyczasie :)
Cudownego weekendu Wam życzę, mimo, że na ciepełko raczej nie mamy co liczyć ...
Pozdrawiam
Nie dziwię się... bo są cudne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne są pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo jedno to piękniejsze! Wcale się nie dziwię że tak szybko zniknęły Ci z oczu :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te jaja. Chętnie wymienilabym się na moje, te są znane w sieci. Bardzo ciekawa technika. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńmakrama nie jest mi obca, ale jajka nią zrobione ... hmmm ... jak Ty to robisz? :o))))
OdpowiedzUsuńsą śliczne, wspaniale je pleciesz!
Wspaniałe jajca wyplotłaś. Superowe. A jakie kolorowe!
OdpowiedzUsuńpiekne jajka:-) wcale sie nie dziwie, ze sie rozeszly. Tez bym takie chciala:-) No, wlasnie moglabys zdradzic jak pleciesz jajka??
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTakich sekretów się nie zdradza :))))
A na poważnie, to nic trudnego, wystarczy stelaż z drutu obwiązać sznurkami. Ja zazwyczaj wiążę z 6 sznurków, co dzielone na 2 daje 12 końcówek. Wystarczy znać węzeł rypsowy i płaski... a reszta, to kwestia wyobraźni :)))))
Może kiedyś pokuszę się o jakiś kurs. Ale z pewnością nie w tym sezonie jajecznym, bo jak zwykle z czasem u mnie krucho!
Czyli jajka jak świeże bułeczki ;-) ale nie ma się co dziwić bo preznetują się bardzo dekoracyjnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Śliczne jajka, Czy ja dobrze widze - nowe wzorki? Ja też już wyciągnęłam twoje plecione jajka i z trudem je obroniłam :D
OdpowiedzUsuńTak Iwonko, zaszalałam ze sznurkami i powiązały mi się nowe wzorki :)
UsuńA jeszcze mam pomysł na kolejne...
Ach te cudowne sznurki:))Dokonałaś z nimi cudeniek.Nie dziwi mnie, że się rozeszły lepiej "jak ciepłe bułeczki":)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę więcej czasu:)))
Cudne te jajka. A skąd masz te stelaże?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ania
Dziękuję :) Stelaże robię sobie sama, z drutu spawalniczego... i muszę przyznać, że to jest najmniej przyjemna cześć tworzenia jajek. Bo jednak, kombinerki i lutownica, to nie moja bajka- ale jak trzeba, to trzeba :)
Usuńsuper jajeczka, nie dziwne, ze znikaja :D
OdpowiedzUsuńWow jak zawsze piekne, nie ma co sie dziwic, ze sie rozeszly :) slicznosci, wiec chetnych nie brakuje :)
OdpowiedzUsuńhttp://artistycrafty.blogspot.com/
Cudeńka.
OdpowiedzUsuńDla mnie wyższa szkoła plecienia ;)
W oknie powiesić takie ozdoby rewelacja.
Wcale się nie dziwię,że rozeszły się jak bułeczki...:)
OdpowiedzUsuńnie dziwota wcale, że się rozeszły, bo są świetne :) ależ Ci się niosą te kokoszki sznurkowe :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń