wtorek, 2 czerwca 2009

Po trzykroć NARESZCZIE !

Po pierwsze, nareszcie jest już po...
...weselu
i mam chwilkę na odsapnięcie, bo ostatnie tygodnie spędziłam bardzo pracowicie, przygotowując się do Ślubu Marceliny i Łukasza.
A było co robić. Tym razem, nieco odeszłam od mojej makramy (ale tylko na chwilę) i poeksperymentowałam trochę z techniką decoupage, tworząc pudełeczko ślubne. Jak widać na załączonym obrazku, poszalałam sobie z: farbą i lakierem akrylowym, srewetką, kalką, drucikami, koralikami, filcem, wstążeczkami itp.
I tak powstało to cudo.



A tak wygląda w środku. Dużo serduszkowych motywów: z papieru, sznurka i koralików...
no i to co najważniejsze... grosik na szczęście, ze specjalną kieszonką na trochę więciej grosza, bo wiadomo, że Młodym to się przyda!








No i nie mogło zabraknąć kwiatków.A że moją specjalnością są bukiety drewniane, to i tym razem nie było inaczej. Bukiet, choć z drewnianych tulipanków, pięknie pachniał, bo dodatkowo ozdobiłam go barwioną na czerwono pigwą. Do tego trochę perełek, piękna wstążka, krepina ...i gotowe.

Po drugie, udało mi się zdążyć na czas z moją weselną biżuterią. Bo suknia wydekoltowana, więc trzeba się było jakoś ozdobić. A że królują ostatnio brązy, przynajmniej tak zauważyłam, robiąc przegląd weselnych kreacji, to i ja miałam sukienkę w tym kolorze. Dlatego dodatki zrobiłam w odcieniu beżu ( choć to zdjęcie tego nie oddaje). No i nie mogło zabraknąć moich ulubionych , turkusowych kamieni...
I po trzecie, NARESZCIE, dostałam przesyłkę z "Onyksa" z zamówionymi materiałami, do dalszej pracy twórczej. A czas mnie goni, bo terminy napiętę, a nie mogę nawalić. Więc znów prasowanie pójdzie w odstawkę, a moja rodzinka będzie biegać tylko w tym co się nie gniecie.
Ale co tam, co się odwlecze to nie uciecze.
A może by tak mąż poprasował? (Dobrze,że rzadko tu zagląda)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...