Koszmar mojego dzieciństwa!
Rosło ich na polu od groma, a moja Babcia uwielbiała w sezonie jesiennym gotować nam dyniowe "przysmaki".
Nigdy nie zapomnę, jak męczyłam się, by przez gardło przeszła mi zupa z dyni...dziwna była, gotowana na mleku i co najgorsze dla mnie, jako dziecka, pływały w niej starte na tarce kawałeczki dyni- nie cierpiałam wtedy żadnych zup z tartymi warzywami, po prostu stawały mi w gardle:(
Drugi babciny rarytas, to kompot z dyni, który jak dla mnie mało wspólnego miał z kompotem...gotowany z dodatkim octu i goździków, ostry jak...będąc dzieckiem niecierpiałam go przeokropnie.
Dzisiaj z nostalgią wspominam, jak babcia zapędzała mnie to kosztowania dyniowych pyszności...i pewnie teraz bardzo by mi one smakowały, tylko nie ma już Babci, która umiała je ugotować. Chyba muszę poszperać w starych, śląskich przepisach i odszukać babcine specjały.
A na razie, popularna "bania" czyli dynia, posłużyła mi jako motyw dekoracyjny kolejnego chustecznika.
Wczoraj była u nas śliczna słoneczna pogoda, więc poszalałam z aparatem i jesienną sesję zdjęciową zrobiłam.
A chustecznik wykonany w "decu" z delikatnymi przecierkami i cieniowaniami.
Nieskromnie powiem, że podoba mi się...jest taki cudnie jesienny...właśnie taka powinna być złota, polska jesień :)
A jak jesień to i jesienne wyzwanie zgłaszam mój dyniowy chustecznik do zabawy w Diabelskim Młynie
I jeszcze jedną jesienną niespodziankę wczoraj dostałam...ale o tym wkrótce, jak tylko znów będzie u nas słonecznie i uda mi się zrobić fajne zdjęcia tego cudeńka.
Pozdrawiam Was serdecznie, za odwiedzinki dziękuję i wszystkie ślady Waszej obecności :)
Buźka!
bardzo fajny wyszedł:)
OdpowiedzUsuńMoje dzieci też nie lubią dyni :(
OdpowiedzUsuńJa lubię i chociaż raz w roku zupę dyniową sobie gotuję :)
Chustecznik bardzo pięknie jesienny, pozdrawiam
Uwielbiam krem z dyni, może dlatego, że w dzieciństwie nikt mnie tym nie katował. W ogóle odkrywam od kilkunastu lat różne nowe smaki i cieszę się, że dopiero teraz, bo mogę je w pełni docenić - tak jak smak surowego i gotowanego szpinaku! mniam....
OdpowiedzUsuńA chustecznik nastroił mnie tak jesiennie..., pięknie wyszedł! :*
Chustecznik jest przecudny. A szczerze powiedziawszy to nie mam zdania na temat jedzenia dyni, gdyż nigdy nie miałam zaszczytu jej spróbować.
OdpowiedzUsuń:) ja nawet nie wiem, jak smakuje zupa z dyni - nie umiem sobie wyobrazić, ale jeśli tak samo wybornie, jak Ty ozdobiłaś chustecznik, to hmm...to zjadłabym ją w ciemno :)
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki i piękny wzór
Sama mam w domu porozkładane dynie ozdobne i cieszę się z nich jak dziecko ;-)
OdpowiedzUsuńChustecznik prezentuje się wspaniale !!!
Zupy z dyni niestety nigdy nie jadłam, ale za to dynie w occie uwielbiam ;-)
Pozdrawiam Aga
Ja jadłam placki z dyni i z cukinii,ta sama rodzina,tak samo się robi.Dynia dla mnie jest mdła ,nie przepadam za nią,a chustecznik w pięknych kolorach złotej jesieni:c)
OdpowiedzUsuńchustecznik piekny.
OdpowiedzUsuńHaha ja jestem z tych, co katują rodzine ptrawami z dyni.. ale , że obaj chłopcy za dynią nie przepadają, to raczej ją przemycam w małych ilościach. A wszystkim polecam ciasto dyniowe - super łatwe i wcale nie czuć dyniowatości. Motyw na chusteczniku śliczny i pieknie wykonany, bardzo ładne te delikatne cieniowania.
OdpowiedzUsuńChustecznik to prawdziwe cudeńko :)
OdpowiedzUsuńDynię marynowaną uwielbiam, dziś też gotowałam :)
Pozdrawiam
To Ty teraz takie cudne pudełka wyklejasz ??? Jesteś naprawdę wszechstronna ! Podziwiam...cudne są !!!
OdpowiedzUsuńniesamowite, ma się ten talent :)
OdpowiedzUsuńzupę z dyni uwielbiam ( zawsze dodać imbiru trochę :-)) ) a chustecznik wspaniały
OdpowiedzUsuńa i zupę trzeba naturalnie zmiksować no i bez mleka :-))) ciut śmietany owszem - oj widzę , że trudne dzieciństwo miałaś :-))))
OdpowiedzUsuńZ dyni to tylko pestki jadam ;-), a chustecznik wspaniały, rzeczywiście idealny na te porę roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam