czyli wielki debiut szydełkowy
Wspominałam już kiedyś, że postanowiłam zgłębić tajniki szydełka...no i powiedzmy, że nauczyłam się podstawowych oczek i słupków.
Ale bardziej skomplikowane wzory i rysunkowe schematy, to ciągle dla mnie czarna magia...
A jednak, wykorzystałam moje podstawy do takiej robótki:
Przedstawiam bezpalczatki...zwane też mitenkami
zrobione według łopatologiczego kursu Marysi
na zdjęciach powyżej jeszcze w stanie "surowym" (kolor w rzeczywistości jest raczej turkusowy ale tak go aparat przekłamuje)
Poniżej już po wykończeniu...
czyli z wielkimi brązowymi guzikami i kwiatkami wyszytymi brązową włóczką....
bo brązowych akcentów nie mogło zabraknąć, w końcu to mój ulubiony kolor...
no i dzięki temu bardziej mi pasują do większości moich zimowych ubranek, które oczywiście są brązowe ;)
teraz korci mnie zrobienie czapki...albo beretki...hmm, ale to już "wyższa szkoła jazdy"
Cieplutkie i słoneczne pozdrowienia dla Was.
Dziekuję, że odwiedzacie mój Ma-kramik i pozostawiacie te wszystkie miłe słowa :)
Śliczne... i mi po głowie chodzą tylko z tym czasem tak ciężko...
OdpowiedzUsuńJa się nauczyłam robić jedynie kwiatuszki (które zmodyfikowałam i wychodzą też gwiazdki ;)
OdpowiedzUsuńSuper są te mitenki i jak ślicznie je ozdobiłaś!!
Próbuj robić czapkę, wydaje mi się, że to będzie dużo łatwiejsze niż mitenki...
...chyba łatwiejsze... ;)))
No kurcze, ale bezpalczaki! (wybacz, ze nie ta inna nazwa, ale mi sie ona zawsze glupio kojarzy). Zaraz zalinkuje u sibie w poscie z kursem. Jestes juz trzecia osoba, o ktorej wiem, ze skorzystala z kursu, alez mnie to cieszy! Przynajmniej wiem, ze moj czas nie poszedl na marne.
OdpowiedzUsuńDorota, to naprawde nie jest trudne!
ooooooooooooooo jakie ekstraaa! też bym sobie takie zrobila, ale z szydelkowania jestem ciemna jak tabak w rogu ;-)
OdpowiedzUsuńBezpalczaki ocieplaki niezwykłej urody! Niech ci zima ciepłą będzie :)
OdpowiedzUsuńr e w e l a c y j n e ! ! !
OdpowiedzUsuń