Tak się ten czas jakoś rozpędził, że nie wiedzieć kiedy, minęła już połowa stycznia.
A na blogu, cicho... głucho.
Nawet z życzeniami noworocznymi nie zdążyłam tutaj wpaść!
Pora to nadrobić...
zatem wszystkim czytelnikom "Ma-kramika" życzę by ten Nowy Rok był czasem spełnionych marzeń!!!
W "pracowni" w tym czasie powstało kilka karteczek, niestety większość wyfrunęła niesfotografowana.
Natomiast jeszcze w grudniu spod mojej maszyny "wyszedł" kolejny aniołek- tilda.
Cały jagodowy :)
... bo uszyty dla małej Jagódki.
Żakiecik i buciki ma cieplutkie, uszyte z mięciutkiego polarku.
Sukienkę i spodenki zdobią bawełniane koronki.
A w dłoniach anielinka trzyma serduszko z... aniołkiem
Fryzurkę tym razem zrobiłam jej z brązowej włóczki.
Włoski związałam w dwa niesforne kucyki.
Chciałam by wyglądała choć trochę zawadiacko... bo tildowe anioły są takie poważne ;)
Ciałko kolejne uszyte... czeka na ubranka.
Trzeba się zmobilizować nieco.
Zmykam zatem do mojej pracowni, póki Maluszek śpi.
Pozdrawiam :)
:) Aniołek jagodowy wspaniały !!! Pozdrawiam w Nowym Roku i gratuluję Mamusiu Maleństwa, życzę wam dużo zdrowia !!!
OdpowiedzUsuń