poniedziałek, 17 listopada 2014

Na jesienne smuteczki...

najlepsze są kropki i krateczki :)))))


A na listopadowy deszcz najlepiej wyjść z kolorową parasolką!



Te moje, co prawda, przed deszczem nie uchronią, ale myślę, że rozweselą nawet w najbardziej pochmurny dzień!



Parasolki są ze sklejki. 
Zamówiłam je sobie w Papillonie, w niewielkim sklepiku, który tak pięknie o sobie pisze: manufaktura rzeczy wyjątkowych...
i jest wyjątkowy!
 Kto ma niedaleko do Rybnika, szczerze polecam, a i internetowe zakupy też można zrobić:)





Oklejone są kraciastą serwetką i... czerwoną bibułką w czarne kropki.
Taką, zwykłą, szkolną, karbowaną- dzieciakom podkradłam kawałek ;)



To był taki mały eksperyment z tą bibułą... obawiałam się, że mi się rozmarzą  te kropki pod wpływem lakieru ale udało się!


Takie  kolorowe parasolki mają specjalne zadanie, rozwiać nasze jesienne chandry i smuteczki.
(Choć tego największego niestety nie dają rady przegonić...)
...
Dlatego też, zawiesiłam je w miejscu, w którym najwięcej rodzinnie przebywamy... w kuchni.


Tam, przy naszym dużym stole, toczy się rodzinne życie. 
Wiadomo, je się posiłki... ale i odrabia lekcje (mimo, że każdy ma biurko w swoim pokoju), rysuje, gra w gry planszowe itp ...
Zauważyłam, że nawet gdy przychodzą do nas goście, lubią siadać właśnie przy kuchennym stole.



A tak dokładnie, to  parasolki zawisły w kuchennych oknach.
(niewtajemniczonym wyjaśnię, że u mnie zawsze coś w kuchennych oknach wisi... mój mąż się  śmieje, że u nas to jak w przedszkolu;)


Chyba już się domyślacie, że parasolki są dwustronne...  :)

Impulsem do powstania tych kuchennych, jesiennych ozdób był kolejny motyw w Cyklicznej Zabawie w Modrak Cafe


A ponieważ tak się zdarzyło, że w listopadowej edycji  Otwórz Szufladę  króluje temat:
"W ten deseń"


więc i tam wpasowują się moje parasolki!

Samych pogodnych dni Wam życzę :)



7 komentarzy:

  1. Piękna dekoracja :) Bardzo pozytywne i energetyczne te parasole. A za przyklejenie bibuły podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Radosne parasolki :) U mnie też stół w kuchni cieszy się największym zainteresowaniem:) I za to go wszyscy lubimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale super pomysł :) brawo!! oj chciałabym w takim przedszkolu zamieszkać :D hehe cudnie maż to określił :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo są sympatyczne te parasolki :)
    Dziękuję za udział w Szufladowym wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. parasolki urocze, a ja nawet do rybnika gotowa jestem sie wybrac po swoje "glupotki" :)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...