sobota, 13 kwietnia 2013

Hurtem...

dziś wrzucam ślubne karteczki:
 
 

Na szybko i bez zbędnych komentarzy...
 
 


Po całym dniu "walki" z naszym komputerem udało się odzyskać połączenie z internetem...

 
 


Powiem Wam, że kiedy widzę Męża rozgrzebującego komputer to mi skóra cierpnie... i tym  razem nie obyło się bez komplikacji i jeszcze nie wszystko jest tak jak powinno, ale łączność jest, więc korzystam, bo nie wiadomo na jak długo.
Mąż wciąż ma zapędy do grzebania i udoskonalania staruszka, strach się bać!!!

 
 


A na koniec taki "mały" stosik zaproszeń ślubnych:



proste i skromne... ale było troszkę bigowania i dziurkowania brzegów :)
Na  szczęście drukarka dała radę,  a to już duży plus, bo lubi mieć  swoje humorki...

Tymczasem zmykam robić czekoladownik, dla Tatusia na urodziny, muszę zdążyć na jutro!

Pozdrawiam :)

10 komentarzy:

  1. No Kochana... manufaktura jak się patrzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczne :) zwłaszcza ta pierwsza przepiękna , druga sympatycznie pozytywna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarówno te z odrobinką złota z poprzedniego wpisu jak i te ślubne są urocze.Zwłaszcza ta druga mi wpadła w oko.Zapewne troszkę dlatego,że zobaczyłam na niej rower:)))
    Ciekawa jestem bardzo tego "czekoladownika"??
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fiuuu! Ale tego! A młodzi na rowerze - bomba! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi właśnie też podobają sie te z rowerem- fantastyczne;-)) Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczności - jak bym miała wybrać jedną, nie potrafiła bym tego zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne karteczki i zaproszenia :) Sporo pracy.

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem pod wrażeniem
    tworzysz cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow !!! Jakie ładne i bardzo pomysłowe :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Maravillosos trabajos...Felicidades, son preciosos...saludos

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...