piątek, 31 sierpnia 2012

W podziękowaniu za kołocz...

weselny!


Jest na Śląsku taka tradycja, że z okazji ślubu chodzi się po rodzinie, znajomych i sąsiadach z weselnym kołoczem (kołaczem- wymowa jest różna)- tradycyjnym ciastem drożdżowym z makiem, serem, okraszonym posypką . 
To taka forma dzielenia się radością jaka jest udziałem Młodych i ich Rodziców z okazji Ślubu.
My mieliśmy okazję zjeść pyszny kołocz weselny z okazji ślubu naszego Sąsiada :)

Tradycją jest również za taki kołocz Młodym podziękować. 
Zazwyczaj chodzi tu o drobny upominek, tak na pamiątkę...



Ja zrobiłam więc okolicznościową kartkę, by przekazać życzenia i niewielką pieniężną wkładkę :))) 
Z pięknym stemplem  z Agaterii w ramce z wykrojnika.
Do tego dwa kwiatki zrobione z kalki w róże i przestrzenne motylki.
Dwa błyszczące ćwieki i perełki w płynie... 


Do kartki dołączyłam taki drobiazg "decu":


słonecznikowy serwetnik.


Motywy słonecznika pochodzą z papieru ryżowego, spękania wykonałam preparatem dwuskładnikowym i wypełniłam złotą porporiną.


Krawędzie pomalowałam złotą akrylówką, 


a całość wylakierowałam na błysk.


Dobrze mi się robiło tę pracę, bo serwetnik od producenta "przyleciał" w częściach, więc mogłam każdy element ozdabiać osobno, a gdy były  gotowe złożyć serwetnik w całość.

W sznurkowaniu mojej "mega robótki" nastąpiła przymusowa przerwa, w oczekiwaniu na dostawę sznurka...
ale w międzyczasie plecie się coś innego, o tym już niebawem.

Pozdrawiam :)

środa, 29 sierpnia 2012

Na rozgrzewkę!

Dziś makrama w wersji mini
ponieważ wersja maksi jeszcze nie dotarła do Właścicielki :)


Dawno tu nie było kolczyków...


Te powstały na bis!
Klientka  z Galerii Inartis zgubiła jeden kolczyk i prosiła o dorobienie nowego.
Miałam obawy, czy uda mi się zrobić identyczny kolczyk wyłącznie na podstawie zdjęcia, zwłaszcza, że plotąc kolczyki zawsze robię dwa jednocześnie, zaplatając węzełek po węzełku.
Wtedy mam pewność, że sznurki mi się nie pomylą, a i wielkość kolczyków będzie taka sama.



Powstały zatem dwa... nowe-stare :)


Mocno czekoladowy sznurek woskowany, taka gorzka czekolada,  biały koral w kulkach i stelaże z drutu wygięte w kształt trójkątów.

Ot, taka mała rozgrzewka, przed naprawdę duuuużą "robótką" nad którą obecnie ślęczę.
Na razie nie mogę ujawnić szczegółów... mam tylko nadzieję, że nie zostanę "wystrychnięta na dudka".

Zmykam zatem do moich sznureczków.
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Zaległe papierki


Wciąż próbuję się wygrzebać z zaległości, dlatego zanim jeszcze pojawi się post makramowy dziś znowu karteczka:

Zamówienie dostałam na kartkę z okazji srebrnego jubileuszu małżeńskiego... kartka miała być taka specjalna, ze zdjęciem Jubilatów.
Dodatkowe wytyczne, to dodatki w kolorze srebrnym i format zeszytowy taki.


Kartkę zrobiłam z pięknych papierów z Lemonade. Cała kompozycja utrzymana jest szarościach, z lekką domieszką fioletu.
Zdjęcie zamknęłam w ramce z wykrojnika, potraktowanej preparatem do spękań i srebrnym tuszem.
Wykrojnikowe różyczki  i zawijaski oprószyłam srebrnym brokatem.
Do tego duży serduszkowy ćwiek i kokarda ze srebrnej wstążki


No i jeszcze w łapki wpadły mi srebrne perełki w płynie...

A ponieważ kartka wyszła dosyć przestrzenna, to musiałam zrobić dla niej specjalną, "grubszą" kopertę:


Choć na początku nie byłam przekonana do srebrnych dodatków i nie miałam pomysłu na kompozycję takiej kartki, to z efektu końcowego jestem zadowolona.
A najważniejsze, że Zamawiającej bardzo się spodobała.

Pozdrawiam :)

piątek, 24 sierpnia 2012

Jeszcze jeden...


Aniołek :)



Zamówiony przez Babcię (ciocię męża) na szóste urodziny Wnuczki.



Różni się od tych wcześniejszych... jest w takich soczystych, żywych kolorach!!!
Ubrałam go w cieplutki zielony golfik, uszyty z filcu i w spodenki w gwiazdki ,a z materiału w kwiatki uszyłam spódnicę i kapelusz.



Skrzydła też ma filcowe, a w ręku trzyma filcową torbę-worek z motylkiem...  może wybiera się do przedszkola :)


Do aniołka był jeszcze maleńki filcowy  dodatek w postaci broszki:



a druga brocha dla siostrzyczki...



każda inna, by mogły się wymieniać :))))


Powoli wracam do mojej "pracowni" odmalowanej, przemeblowanej... znowu pięknej :)))
Po kilkudniowym "wygnaniu" jeszcze bardziej doceniłam ten mój własny kąt!
W sumie remont dobra rzecz, wreszcie zrobiłam porządek we wszystkich nagromadzonych szpargałach... oj, nazbierało się tego.
Ale mimo remontu nie próżnowałam, na szczęście makramę można pleść gdziekolwiek!
A co uplotłam?
O tym już niebawem...
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Decu TDZ- odsłona druga

Nadszedł czas na drugą rundę naszej decoupage'owej zabawy i temat jaki zadała nam Bożenka,
a jest nim taca:



z motywami kuchennymi typu: babeczki, ciasteczka, filiżanki... ale nie zioła;
Ja co prawda ziół nie nakleiłam ale i tak wyłamałam się nieco z tematyki,
 bo na mojej tacy króluje pieczywo!


Ten motyw wybrałam nieprzypadkowo, bo bardzo chciałam, by taca pasowała do mojej skrzynki na chleb

Taca też nie jest w  typowej formie.
Właściwie to takie korytko, w którym mam zamiar podawać chleb na stół.
Zawsze marzył mi się koszyczek na pieczywo, najlepiej taki z tkaniny... ale jakoś nie umiem się zmobilizować do uszycia takowego, więc na razie chlebek podawać będę w korytku :)))



Zewnętrzne ścianki tacy pomalowałam na brązowo, po czym przetarłam świeczką i lekko pobieliłam... w ten sposób świetnie uwypukliła się struktura drewna.
Szkoda ją było zasłaniać jakimś motywem, więc dodałam tylko napisy zrobione pastą strukturalną.



A na krótszych bokach widać efekty mojego wyżywania się nową zabawką :)
Kupiłam sobie ostatnio w znanej sieciówce na" L" wypalarkę do drewna.
Fajny gadżet z dużą ilością końcówek...
Świetna sprawa!
Wciągająca bardzo!
Choć jeszcze wiele muszę się nauczyć by w pełni móc wykorzystać jej możliwości.



Właściwy motyw koszyczka z pieczywem umieściłam w środku tacy.
Wcześniej potraktowałam dno preparatem do spękań.
A ponieważ chciałam by taca wyglądała "starociowo" wylakierowałam tę część lakierem postarzającym Laccanticante .



A teraz zapraszam Was w odwiedziny do Modrak, Bożenki i Mruwki  by zobaczyć jak pięknie zinterpretowały temat.

Ja idę popływać, bo pogoda na basen dziś wyśmienita :)

Pozdrawiam

czwartek, 16 sierpnia 2012

Trochę retro...

na papierze!



Urodzinowa kartka dla Brata mojego Męża,


miłośnika starych samochodów 
(no, może nie tak starych jak te powyżej ale jego ukochany wozik, też swoje latka ma),  
podróży...
 i 
stylowych mebli  :)



Z racji swego "zawodu" zdarza mu się zakładać elegancki kapelusz, no może nie taki, jak te powyżej, ale ten o wdzięcznej nazwie...biret.


Stąd na karteczce pojawiły się te wspaniałe grafiki, które wyszperałam na blogu The Graphics Fairy i motyw starej pocztówki wycięty z papierów  Lemonade.


Kartka ma wiele warstw i liczne przeszyciami, obrazki przewiązane są pakowym sznurkiem z kluczykową zawieszką i czerwonym "dyndadełkiem".
A na papierowym guziku.. stempelek-oj, latka lecą :)))


To jeszcze nie koniec mojej ostatniej produkcji kartkowej, w zanadrzu mam jeszcze zdjęcia kartki jubileuszowej, ale o tym innym razem.

Pozdrawiam :)

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Mały przerywnik :)

Makramowy!!!


Wreszcie udało mi się sięgnąć po sznurki, bo ostatnio tonę w papierkach i szmatkach...


ale w chwili wytchnienia uplotła mi się taka pokaźnych rozmiarów bransoletka.


Z dużą howlitową pastylką w centrum.



 Uzależniłam się chyba od sznurka w tym kolorze...
i dla Siostry na urodziny uplotłam taki drobiazg:


Z kosteczkami białej lawy wulkanicznej


Tego typu bransoletek  powstało jeszcze kilka, w różnych kolorach... ale nie będę Was Nimi zamęczać  ; )

A na "ma-kramikowym" warsztacie mam teraz wielką rzecz, a nawet dwie rzeczy... i męczę się z nimi straszliwie, splatam i rozplatam... i znów od początku- nie idzie mi jakoś :(
Termin goni, a łapki mnie bolą... czy można mieć uczulenie na sizalowy sznurek???

Pozdrawiam :)

czwartek, 9 sierpnia 2012

Dla chłopczyka i dziewczynki...

uszyłam anielinki :)


Zamówienie dostałam na dwa aniołki dla rodzeństwa w dość młodym wieku.


Dla chłopczyka, dwuletniego, postanowiłam uszyć przytulnego śpiocha.


Uroczego rudzielca w żółtej, pasiastej pidżamce,


z szlafmycą na głowie i  kraciastą poduchą pod pachą.


Gotowy do snu... nawet ziewa mu się okropnie :)))


Dla nieco starszej siostry, aniołkowa pannica powstała:


w długiej, zwiewnej kwiatowej sukience,


obszytej koronkami.


Kruczoczarne włosy ma spięte w kitki,


a w dłoniach trzyma duży filcowy kwiat.


Mam nadzieję, że Zamawiająca będzie z nich zadowolona, 
a Dzieciaczki pokochają swoje aniołki.

A teraz zmykam do pracy... remont w domu, na pierwszy ogień poszła mała łazienka, ale następna w kolejce jest moja "pracownia". Na samą myśl o przekładaniu moich wszystkich "przydasi" skóra mi cierpnie, brrr!

Pozdrawiam :)