niedziela, 27 listopada 2011

Czas przygotowania...

ADWENT


zapłonęła już na wieńcu adwentowym pierwsza świeczka...


a wieniec w tym roku prosty, recyklingowy...i w bieli!
Sama jestem zdziwiona tym pomysłem... ale tak mnie wzięło na biel :)
Pomalowałam więc nasz stary, bardzo już wysłużony, krążek z wikliny, farbą akrylową. Owinęłam fioletową wstążką. Świeczuszki też w wersji mini, ale można zawsze wymienić wkład... a ozdobiony darami natury i papierowymi kwiatkami.



A teraz pora na zaległości... i chwalipięctwo :
Taki piękny komin wygrałam w Candy u Asi
Zdjęcia ładniejsze tego cacka na blogu Asi
Zapraszam, piękne rzeczy Dziewczyna szyje!


A to zdjęcie cudnego, jesiennego kompletu jaki otrzymałam w ramach wymianki z Jomo


Oprócz tego kompleciku dostałam śliczny wisior i całą furę serwetek...było jeszcze "małe co nieco" ale się zjadło i wypiło:))))


A jak ktoś ciekawy co "poleciało" do Asi, to może zobaczyć tu

Bardzo Ci Asiu dziękuję za tak wspaniałą wymiankę i śliczne prezenty :)

A czas przygotowania to nie tylko dekoracje i sprzątanie... to przede wszystkim gotowość serca na przyjęcie mającego się narodzić Jezusa.
Adwent- na Roraty czas!
Na razie chęci są... tylko czy silnej woli wystarczy?

I jeszcze serdecznie dziękuję za wszystkie Wasze życzenia dla mojej Babci!
Pozdrawiam :)

czwartek, 24 listopada 2011

Dzyń, dzyń i śląski śnieg :)

Do mojego worka z makramowymi ozdobami dorzuciłam kolejną formę:


Dzwonki, plecione w dwóch wersjach kolorystycznych, srebrnej...


i złotej:


Wykonane wzorem pajęczynowym, sznurek tym razem jakiś pleciony taki, bynajmniej nie bawełniany, strasznie cienki... kupiłam go w zeszłym sezonie i tak przeleżał rok cały. Postanowiłam go jakoś wykorzystać, ale przyznam, że z efektu nie do końca jestem zadowolona.

A to kolejne śnieżynki:


Tym razem tylko cztery, bo jednak kolor ecri zdecydowanie mi do nich nie pasował. No chyba, że się założy, że to taki "śląski" śnieg. Kto mieszka w naszym regionie ten wie, że tutaj nigdy nie jest on śnieżnobiały :)


Kombinacja sznurka z brązowymi i kremowymi koralikami :)


A taki skromny zestaw moich ozdób powędrował na nasz Adwentowy Kiermasz Parafialny:


Serdecznie zapraszam w Pierwszą Niedzielę Adwentu tj. 27 .11. 2011 r. do parafii pw. WNMP w Czuchowie

Brrr, "zasznurkowana" jestem na maksa, a zaległości w zaglądaniu do Was mam kolosalne, o komentowaniu już nie wspomnę...

A jeszcze pochwalić się muszę wymiankowymi prezentami i wygranym candy, tylko kiedy, jak ten czas tak goni....

Zostawiam Wam słodkie pozdrowienia i biegnę do kuchni piec tort na 90 urodziny mojej Babci!

sobota, 19 listopada 2011

Na przysłowiowym "kolanie"

Tak powstawały poniższe prace.
Nie to, żeby były robione byle jak, ale na szybko i z tzw. potrzeby chwili.

Tak było zwłaszcza w przypadku tej kartki: wpadła do mnie Mama z pytaniem, czy nie mam kartki urodzinowej, bo potrzebuje "na wczoraj" by wysłać życzenia przyjaciółce... żadnego gotowca nie miałam, ale w czasie gdy Młody poszedł z babcią na spacer zmajstrowałam okolicznościową karteluchę:


Dwie pozostałe prace to "filcoki" prezentowe :)
Bransoletka dla młodej damy, bo wreszcie wybraliśmy się do znajomych i nie wypadało pójść do dzieci z pustymi rękami:


Niebieska broszka to z kolei dodatek do prezentu urodzinowego dla Tosinej koleżanki- z tej pracy jestem szczególnie zadowolona, bo udało mi się zrobić w miarę kształtny szydełkowy kwiatek, a i opakowanie stosowne zmajstrowałam, że by wyglądało bardziej profesjonalnie :)


Dobrze w międzyczasie zrobić coś innego, powoli sznurki śnią mi się po nocach...

Dziękuję za tak liczne komentarze odnośnie sznurkowych ozdób. Wasze uznanie i miłe słowa dodają mi energii do dalszego supłania.
Dziękuję!

wtorek, 15 listopada 2011

Akcent zimowy???

W tym roku zachciało mi się odmiany...
by nie ograniczać swej wyobraźni jedynie do oplatania drucikowych stelaży, postanowiłam trochę pogłówkować i powstały takie ni to gwiazdki, ni to śnieżynki:


Na razie tylko kilka, tak na próbę...


w miarę powstawania kolejnych widać jak wzór się "wzbogaca" i urozmaica :)


Uplecione z białego sznurka, ozdobione drewnianymi koralikami:


Do tej pory powstały w trzech wersjach kolorystycznych: zielonej, fioletowej i czerwonej. Czy powstanie więcej... czas pokaże!
A to ostatnio u mnie "towar" deficytowy.
Teraz też, post na szybko, do Was zerknę i zmykam.
Buziaki dla was zostawiam :)

czwartek, 10 listopada 2011

Cała "sterta" w bieli...

"anieli":


Dziś Wam serwuję kolejną "powtórkę z rozrywki". Choć nie powiem, każdy sezon przynosi drobne zmiany i modyfikacje...


W tym roku stelaże z drutu są lutowane- tu głęboki ukłon dla mojego Taty za cierpliwe łączenie moich drucików- dzięki temu miejsce łączenia nie jest tak bardzo widoczne pod sznurkiem :)


A anioły, nieprzewidywalne "stworzenia" niby wszystkie robione w ten sam sposób, a każdy inny... różnie im się układają włosy, skrzydła i fałdy na szatkach :)
A i wzrost u każdego różny!

Żadnej standaryzacji!

A może w tym cały ich urok :)

Dziękuję za tak liczne komentarze pod serduszkowym postem, to bardzo miłe czytać, że się podobają. Aż mi się bardziej chce kolejne ozdóbki wiązać :)
Buziaki dla Was :)

poniedziałek, 7 listopada 2011

Inwazja serc :)

Mój pierwszy w tym roku post "świąteczny".
Ozdoby dłubię już od jakiegoś czasu. Na pierwszy "ogień" idą serduszka:


te maleńkie- wysokość 5,5 cm


nieco większe- 7 cm


i te całkiem duże- 11 cm


Wzór w zasadzie niezmienny, więc dla stałych bywalców, nic nowego!


Na razie wszystkie powstały w różnych odcieniach koloru czerwonego.


A tu trzy rozmiary razem, tak dla porównania.

Kolejna odsłona już wkrótce...
Tyle na dziś.
Mam nadzieję, że wieczorkiem uda mi się do Was zajrzeć :)
Pozdrawiam!

środa, 2 listopada 2011

Makrama bywa...

zaraźliwa :)

A tak na poważnie, to miałam niedawno przyjemność poznać pewną sympatyczną, młodą Osóbkę- moją imienniczkę, która miała ochotę nauczyć się makramy.
Napisała do mnie maila z pytaniem o ewentualne "lekcje".
Bardzo mnie to ucieszyło, bo rzadko spotykam się z zainteresowaniem tą techniką.
Jednak p. Monika miała ochotę poznać podstawowe węzły i październikową porą pojawiła się w mojej "pracowni" :)

 

Na pierwszej lekcji uczyłyśmy się dwóch podstawowych węzłów: prostego i spiralnego... i udało nam się upleść bransoletkę:

 

Tę na zdjęciu zrobiłam ja, pracy Moniki niestety nie sfotografowałam, ale zapewniam Was, że była równie udana :)

 

Na drugiej lekcji, powstał mega fantazyjny brelok,taki trochę, bez ładu, bez składu, gdyż ćwiczyłyśmy jednocześnie kilka węzłów i wzorów:

 

Najważniejszy w makramie, moim zdaniem, węzeł żeberkowy, często zwany rypsowym i różne jego sposoby wiązania... węzeł figowy i wzór okrągły, który stanowi kombinacja węzłów prostych.

 

A sesję zdjęciową robiłam dopiero dziś... na podwórku, w towarzystwie jesiennych liści :)

 

Mam nadzieję, że p. Monika połknęła bakcyla i już niedługo sama pochwali się swoimi makramowymi dziełami.
To były dla mnie wspaniałe spotkania... bardzo dziękuję Moniko za ten czas i życzę "poplątania sznurków" :)

Buziaki dla Was!