poniedziałek, 31 maja 2010

Wczoraj były...

urodziny Antoniny !!!




Przyjęcie, goście, tort (obowiązkowo z Dzwoneczkiem) i...



prezenty :)



Oprócz tych "kupnych" dostała Tosia taki naszyjnik...



makramowy oczywiście, błękitno-różowy, z uroczym kwiatuszkiem i listeczkami z masy perłowej.
Naszyjnik robiłam na szybko i nie jestem w pełni z niego zadowolona...



ale zrobić go musiałam, bo Tosia, jak każda kobietka kocha błyskotki :)
I choć ma ich już sporo w swoim pudełku, to zawsze w sklepie oczy jej się świecą do biżutek.
Szkoda tylko, że te oferowane dzieciom, często są po prostu kiepskiej jakości :(
Dlatego, w ramach urodzinowej niespodzianki, powstał ten dziewczęcy naszyjnik.
Tosia zadowolona bardzo, całą niedzielę w nim paradowała...a ja mam satysfakcję, że dziecko nie paraduje w plastykowym paskudztwie za "grube" pieniądze.

A jutro kolejne świętowanie...wszak mamy DZIEŃ DZIECKA
Serdeczności dla naszych milusińskich :)

Pozdrawiam Was cieplutko

piątek, 28 maja 2010

Trochę o mnie ???

Czyli nowa blogowa zabawa...
tym razem zabawa polega na odpowiedzeniu na 12 pytań:

1. Jakie jest twoje pierwsze imię?
2. Jakie jest twoje ulubione jedzenie?
3. Do jakiej szkoły chodziłeś?
4. Jaki jest twój ulubiony kolor?
5. Kto jest twoim idolem?
6. Ulubiony napój?
7. Wymarzone wakacje?
8. Ulubiony deser?
9. Kim jesteś lub chcesz być?
10. Co kochasz?
11. Jedno słowo, które Cie określa?
12. Imię na blogerze?


Nasze odpowiedzi na powyższe pytania wpisujemy w wyszukiwarce flickr i wybieramy obrazek, który się nam spodoba z pierwszej strony.
Adresy URL kopiujemy w odpowiednie pola w Mosaic Maker (ustawiamy 4 kolumny (columns) i 3 wiersze (rows) ), wciskamy Create.
I w ten sposób powstaje nam mozaika o nas...

Zaproszona do zabawy przez Agnieszkę MD postanowiłam spróbować.

Oto moje odpowiedzi:

1. Monika
2. Spagetti
3. Akademia pedagogiczna
4. Brązowy
5. Maryja
6. Kawa
7. Alpy
8. Galaretka z owocami
9.Jestem mamą... chcę być dobrą mamą
10. Makramę :)
11. Radosna
12. Mazmika


I to co w mikserze wyszło...



Muszę przyznać, że mozaika wyszła ciekawie.
Najbardziej byłam zaskoczona gdy znalazłam zdjęcie z nazwą uczelni, którą ukończyłam :)
No i jeden mankament...troszeczkę te zdjęcia poucinało :(

Wszystkich chętnych zapraszam i namawiam do mozaikowej zabawy...a szczególne zaproszenie kieruję do:
Demonki
oraz Ili

Pozdrawiam serdecznie...i miłej, słonecznej niedzieli życzę.

środa, 26 maja 2010

Na świąteczną kawę zapraszam!

"Dzień Mamy" zaczął się dla mnie miłymi niespodziankami, które przygotowały moje dzieciaczki...

 


...moc buziaków, uścisków, cudowne laurki i najbardziej rozczulający, bukiecik stokrotek, skrzętnie w piwnicy przede mną od wczoraj ukrywany.

A w poniedziałek, niespodzianki dla mam przygotowały przedszkolaki.
Po pięknych występach artystycznych obdarowano nas prezentami.
Moja Tosia takie cuda przygotowała:

 


Mojej Mamie też prezent przygotowałam. Cóż, na laurki już trochę za stara jestem, więc zaprosiłam Mamę na kawę.
Oto obrazkowy "przepis"...



na słoik kawowy :)
Zainspirowany przewspaniałą pracą Inki z Klonowej



Zdecoupagowany słoik po kawie rozpuszczalnej (znanej marki)...motyw z kawowej serwetki.



Do tego na szydełku "uheklowałam" koronkę i kwiatek, dodałam jeszcze ozdobny guzik i mocno brązowy sznurek...



Słoiki zrobiłam dwa...bo w końcy Teściowa, to druga Mama, a mąż tak ładnie prosił, żebym i dla niej prezent zrobiła :)

Miły to był dzień. Pewnie i Wam pięknie upłynął.
A wszystkim Mamą życzę, by na co dzień widziały uśmiech, na twarzach swoich dzieci, a w ich oczach miłość...

wtorek, 25 maja 2010

W kolorze ulubionym...

kolejne kolczyki uplotłam :)



Skład tradycyjny:
- sznurek bawełniany, woskowany, w kolorze gorzkiej czekolady
-bigle srebrne, otwarte, krótkie
-kuleczki howlitu, tym razem w kolorze przypudrowanego różu

 


Powiem szczerze, że kolor różowy nie należy do moich ulubionych, za to brązy kocham miłością namiętną...
Razem chyba nieźle się skomponowały???



W tym zestawie róż jest dla mnie do przyjęcia :)
Kolczyki są super dłuuugie, tak na 7cm, bez bigli.
Świetnie będą w uszach dyndały...i z pewnością nie można będzie ich nie zauważyć.

Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających i dziękuję za Wasze miłe komentarze :)

Zmykam kończyć prezenty na "dzień Mamy", bo jak zwykle u mnie...wszystko na ostatnią minutę.
Pozdrawiam serdecznie :)

sobota, 22 maja 2010

Kuchenka marzeń...

to, to może nie jest, ale jak się nie ma tego, co się lubi, to się lubi ,to, co się ma!

 

Dzieci moje, już od dłuższego czasu, marudziły o kuchenkę.
Mnie marzyła się taka śliczna, drewniana, ale po pierwsze sama nie umiem takiej zrobić, a kasy na kupienie takiej nie posiadam...no i miejsca troszkę jakby już za mało na kolejny "mebel" w Tosinym pokoju.

Wykorzystałam więc to, czego w domu nie brakuje...pudło z kartonu.
Oto jego matamorfoza:

 

Karton dzieci malowały samodzielnie, stąd ta mnogość kolorów :)
Palniki wycięłam z kolorowego kartonu, gałki,to przyszyte guziki, a uchwyt drzwiczek, to drewniane klocki plus sznurek.
 

Fajnie się bawiliśmy w trakcie robienia kuchenki.
To był wspaniały pomysł na zajęcie czymś znudzonych chorowaniem i deszczową pogodą dzieciaków :)
 

A teraz, na okrągło serwują nam obiadki, deserki i inne smakołyki...
Mniam, dobrze, że takie niskokaloryczne :)
Ach tylko zastawę muszę im jakąś ciekawszą skombinować! Niezbyt przyjemnie się je z tych plastykowych talerzyków.
...
Gdybyż, jeszcze się tak mniej kłóciły te moje pociechy przy tej zabawie...

Cudownej niedzieli Wam życzę!
U nas ciągle burzowo, ale i słoneczko dzisiaj się do nas uśmiechało.
Niechaj i jutro się pouśmiecha!

czwartek, 20 maja 2010

Gdzieś już to chyba widziałam?

Ale i tak się pochwalę :)

 


Przedstawiam bransoletkę uplecioną specjalnie dla Ilony z Mojej Przystani
A ponieważ Ila jest wielbicielką bieli, to zamówiła bransoletkę właśnie w takim kolorze...

 


W samym centrum bransoletki kuleczka brązowo-zielonego agatu,

 


a na końcówkach koral o kremowej barwie.

 


Właściwie kamienie miały stanowić taki maleńki dodatek do całości. Z założenia głównym zdobieniem miał być fantazyjnie ułożony sznurek.
Chyba mi się udało???

W każdym razie świetnie mi się ją plotło.
Lubię robić biżuterię dla konkretnych osób, gdy wiem, jakie mają oczekiwania :)

Dziękuję Ci Ilonko za Twoją życzliwość :)

A wszystkim Gościom Ma-kramiku promienne uśmiechy ślę.
Czy uwierzycie, że wieczorkiem zobaczyłam kawałek bezchmurnego nieba...i samolot lecący wysoooko :)
Jest nadzieja, na lepsze dni...
Pozdrawiam

wtorek, 18 maja 2010

Sizal???

I co z niego wyszło???



To była naprawdę wielka rzecz, a właściwie trzy rzeczy...których od bardzo dawna już nie robiłam.
Dostałam zamówienie na kwietniki z makramy.
Ot, takie niby proste, niby od tego każdy pasjonat makramy zaczyna...a ja przyznam szczerze robiłam coś takiego po raz pierwszy...[nie licząc tego nieudanego ze studenckich czasów, co w końcowym efekcie abażur do nocnej lampki udawał :)]



Zamówione kwietniki były dosyć spore, więc z mocnego sznurka trzeba je było upleść. Sizalowy sznurek jest pod tym względem rewelacyjny...ale cóż monochromatyczny nieco.
Stąd dla odmiany i na życzenie Klientki, jeden z kwietników, z grubego bawełnianego sznurka powstał.



W takim fajnym, zielonym kolorze:)
A na prośbę Zamawiającej, ten kwietnik nie tylko barwą się różni, ma także zupełnie inny wzór



W sumie kwietniki powstały trzy :)
Napracowałam się przy nich, nie powiem, ale zadowolona jestem z efektu.



I odetchnęłam z ulgą, gdy okazało się, że i Klientka jest z nich zadowolona.
To jest dla mnie najważniejsze :)

I jeszcze słówko do Ani( nie jestem pewna, czy tu zagląda) "dziękuję, że o mnie pomyślałaś, to zlecenie dostałam dzięki Tobie"

Słonecznej środy wszystkim życzę, bo tego deszczu już jest zdecydowanie za dużo :(
Wczoraj wylałam z piwnicy chyba z dziesięć wiader wody, a i tak mamy to szczęście, że na górce mieszkamy i wezbrane wody Bierawki ze spokojem przez okno obserwujemy, współczując wielce wszystkim borykającym się z wodnym żywiołem...

Pozdrawiam cieplutko :)

niedziela, 16 maja 2010

Zestaw komunijny...

mojego autorstwa :)
Uwaga!!!
Dużo zdjęć!

Na pierwszy ogień, kartka okolicznościowa:



Z różnych "wymiankowych przydasi" zrobiona...



Kielich i hostia,a także winne grona z perełek, u kilku "skrapujących Polek" podpatrzone...kompletnie nie wiem, gdzie konkretnie :)



Po drugie wymarzył mi się kufer na różne skarby Młodej Damy...



znalazłam jeden, taki "malutki" :)



Ozdobiłam go motywem aniołkowym i sercami z sentencjami.



Do tego lakier "złotol" w kolorze starego złota, bawełniana koronka i trzy guziki "retro"



A w środku lusterko, rzecz niezbędna dla dorastającej panny (wspaniały pomysł mojego Męża)!



A teraz dochodzimy do ostatniego elementu komunijnego zestawu.
Przedstawiam obiekt moich krawieckich poczynań...

 


Anioł komunijny :)

 


Uszyty według tego schematu.

 


Anioł w bieli, ozdobiony perełkami i złotą nitką... z różyczką w dłoniach.

 


Udało mi się zrobić prezent na czas :)
Tylko pogoda nam się dzisiaj nie udała !!!
Leje paskudnie, wieje okropnie...rzeka obok nas wylewa!!!
Jakie szczęście, że na górce mieszkamy...ale nie wygląda to wszystko wesoło :(

Pogody dobrej, słonecznej nam trzeba!

Pozdrawiam więc Was wszystkich gorąco :)
I za wszystkie odwiedzinki i miłe komentarze ślicznie dziękuję.

środa, 12 maja 2010

Do kompletu...

z bratkowym chustecznikiem powstały

 


bratkowe doniczki.

 


Taki receykling starych, ceramicznych doniczek,które się po piwnicy poniewierały.

 


W zielonościach wykończenia...

 


I tak jak przewidziałam, ten sympatyczny zestaw,nie zadomowił się u nas na długo.
Już do znajomych powędrował :)
Może im trochę wiosny i promiennego słoneczka do domu wniesie :)

U mnie trwają robótki przedkomunijne. Siostrzeniaca w niedzielę przystapi po raz pierwszy do Sakramentu Eucharystii. A mnie się wymarzyło zrobić dla Niej z tej okazji tildowy prezent...i porwałam się z "motyką na słońce"
W dodatku, jak to zwykle ja, wszystko na ostatnią minutę.
Oj, nie wiem czy coś z tego wyjdzie...
Ale grunt to pozytywne myślenie :)

Pozdrawiam Was cieplutko i zmykam "tildować".

wtorek, 11 maja 2010

Moje dziesiąte...

niezbyt stare zdjęcie :)

A to z tej przyczyny, że tuż po Bożym Narodzniu zepsuł nam się komputer i wszystko, co starsze odpłynęło w siną dal...
Ze staroci, które się zachowały, dziesiąta od końca jest ta fotka z jasełek w przedszkolu.
I nasza Tosia- Maryja

 


Do zabawy w dziesiąte zdjęcie zaprosiła mnie Ila
Bardzo dziękuję :)
Chyba dobrze zrozumiałam zasady: chodzi o dziesiąte, licząc od końca, zdjęcie, które znajduje się na dysku komputera...

A ja do zabawy zapraszam: Agnieszkę MD i Askoz

Miłego dnia :)

niedziela, 9 maja 2010

Męska rzecz...

papierowa taka...



dla miłośnika gołębi ozdobnych powstała.

Prezent urodzinowy dla Szwagra, który gołębie hoduje.

Szczegółów kilka:

 


Notesik oklejony resztkami kraciastej tapety, przeszycia z zielonego sznurka jutowego, gołąbek odrysowany z dziecięcej książeczki, z błyszczącego kartonu wycięty, lekko muśnięty żelowymi pisakami.
Do tego guzik metalowy, tektura falista i piórka, co się za nic nie chciały z żółtego na brąz przefarbować :(



"Zapiski hodowcy"- chyba nieźle się prezenują???



Rzadko z papierem się bawię, choć robienie notesików zaczęło mi się podobać.
I radochę wielką miałam obserwując reakcję Szwagra na tak nietypowy dodatek do prezentu :)

A Wam, moi drodzy goście miłego niedzielnego popołudnia życzę słoneczka...choć odrobinkę :)

czwartek, 6 maja 2010

Zauśniczki w bieli

Bardzo mi się podoba śląska nazwa kolczyków (spotakałam się jeszcze z wersją zauszniczki), szkoda, że jest tak zapomniana i rzadko stosowana.
Dlatego, w ramach kultywowania gwary śląskiej, dzisiaj rzecz będzie o zauśniczkach.

Motyw koła nadal mnie prześladuje, stąd kolejne "koliste"...

 


tym razem w bieli :)

 


Ozdobione kuleczkami howlitu w kolorze delikatnego, przypudrowanego różu, z delikatnymi, brązowymi "pajęczynkami"

 


Koła są super duże...

 


ot, jedyne 6 cm. średnicy :)
I choć raczej nie gustuję w białej biżuterii, to muszę przyznać, że te kolczyki mi się podobają...chyba fajnie się udały.

Pozdrawiam Was serdecznie, za odwiedzinki dziękuję, a w podziękowaniu za miłe komentarze, buziaki wiosenne ślę.

I do pracy czym prędzej zmykam, bo maj jest tak zapełniony różnymi uroczystościami, że nie nadążam...