środa, 19 sierpnia 2009

Kiedy dzieci się bawią...

...mama próbuje wyplatać.
A ponieważ wspólna, zgodna, zabawa moich dzieciaczków nigdy nie trwa długo, to moje wyplatanki zwykle tworzą się na raty.
Często poodkładam, gdzieś sobie jakieś niedokończone „dzieła”, zabieram się za coś nowego, a po jakimś czasie przypominam sobie, że coś miałam jeszcze skończyć.
Tak było z tym naszyjnikiem...



A wszystko zaczęło się od tego, że zamówiłam sobie pasiaste kule ze szkła dmuchanego, z myślą o nowych kolczykach.
Moje rozczarowanie było wielkie, gdy okazało się, że niestety, układ paseczków, na kulach, jest diametralnie różny!
I z kolczyków nici!!!





Postanowiłam je więc wykorzystać inaczej.
I tak jeden stał się ozdobnikiem na wiązaniu firanki...
a z tym drugim uplotłam ten naszyjnik- „Pasiasty bączek i kropelki miodu”





A żeby sznurki nie były zbyt monotonne, to dodałam jeszcze do niego pastylki szkła weneckiego w ciepłym miodowym kolorze.



Teraz moje słodkie maluchy już smacznie śpią, a ja mam chwilkę na komputerowe zaległości, choć powinnam teraz robić coś zupełnie innego...

2 komentarze:

  1. Przesliczny, bardzo, bardzo mi sie podoba, szkoda tylko, ze go na ludziu nie sfocilas to byloby widac jak dlugi jest. Cudny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny :) lubię takie naturalne sznurki :D

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...