środa, 11 marca 2009


Węzeł rypsowy...

na dobry początek

Od niego zaczyna się większość makramowych prac...
a moja przygoda z makramą rozpoczęła się na studiach, na zajęciach techniki, tam powstały moje pierwsze prace- te na zaliczenie...
teraz to już mgliste wspomnienie, a i te prace dawno gdzieś zapodziane
Obecnie zaliczam już trudniejsze węzły i sploty, te które niesie każdy dzień spędzony z rodziną, a makrama, stała się miłym zajęciem na wolne chwile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...